Oskar dla bardzo przeciętnych "Fałszerzy", nominacja dla miernego "Katynia" - jakby w 2007 nie było dobrych filmów nieanglojęzycznych, choćby znakomite "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" czy nawet "Motyl i skafander". W "Fałszerzach" wszystko jest poprawne, standardowe - postaci więźniów, źli-ale nie do końca, przynajmniej nie wszyscy, -naziści; sam temat ciekawy ale słabo wykorzystany, film jest płytki i przewidywalny.
Wyglada na to, ze z rozpedu wyliczyles wszystkie mozliwe kalki. Bo, przepraszam cie bardzo, ale gdzie mamy "zlych - ale nie do końca (...) - nazistow"?
Film porzadny. Przede wszystkim dzieki brawurowej grze Karla Markovics'a Sebastiana Urzendowsky'ego. Z ciekawosci, jaki wg ciebie kryteria powinien spelniac film o obozie koncentracyjnym, aby w twoich oczach byl oryginalny? W tym temacie zostalo juz powiedziane wszystko. Zarowno ofiary jak i ich oprawcy nakraslani nie tylko w czerni czy bieli, ale wszystkich odcieniach szarosci.
W "Die Fälscher" skupiono sie dla odmiany przede wszystkim na opowiesci. Kwestie dylematow moralnych poruszono dla odmiany jedynie w stopniu w jakim bylo to konieczne.
Bardzo słaby film i do tego nudny.
Jak takie coś mogło dostać Oscara? Nie rozumiem....
Katyń to może nie jest arcydzieło, ale przebija ten nijaki gniot
Jest to opowieść o niewielkim epizodzie o którym milczą podręczniki histori, fałszerswie dolarów i funtów przez żydów na usługach Niemców, główny bohater jest amoralny i zdecydowanym ultracjuszem, nie widać u niego wyrzutów moralnych, wykonuje to co do niego należy -na usługach Rzeszy, fałszuje dokumenty dla majora SS i co?
na koniec ze sfałszowanymi pieniędzmi wyprawia się do Monte Carlo, głupie to i bez sensu
Człowieku, nie pisz takich bzdur bo wprowadzasz w błąd ludzi, którzy być może chcieliby obejrzeć ten film.
Od nikogo nie wymagam achów i ochów, jednak stwierdzenie, że film ten jest słaby i nudny (!) woła o pomstę do nieba. Film bardzo dobry i szalenie wciągający. Gniot? Chyba po prostu jesteś kolejnym nastoletnim prowokatorem.
Poza tym piszesz totalne bzdury:
1. Niewielki epizod? Fałszerstwo funtów w kwocie 132 mln - czyli na kwotę 4-krotności brytyjskiej rezerwy walutowej uważasz za epizod?
2. Główny bohater jest amoralny? A jego walka o leki dla współwięźnia, a podzielenie się posiłkiem z rosjaninem, a jego tuszowanie sabotażu kolegi, a jego kłamstwa mające na celu uratowanie kolegów, a jego niezdecydowanie podczas konfrontacji z SS-manem i w końcu puszczenie go wolnym, itd, itp.
3. Nie widać u niego wyrzutów moralnych? Płacz po egzekucji więźnia chorego na gruźlicę, apatia i zobojętnienie przy stole ping-pongowym po śmierci jednego z żydów, niesienie na ramionach zmarłego towarzysza...
4. Wykonuje co do niego należy? Gdyby tak było, zakapował by sabotującego kumpla, a produkcja dolarów ruszyła by wiele miesięcy wcześniej.
5. Głupie to i bez sensu? Nie chcę Cię urazić ale co a właściwie kto pisze bez sensu wynika jednoznacznie z Twojej wypowiedzi.
Tak jak wspomniałem - nie wprowadzaj ludzi w błąd i oglądaj filmy ze zrozumieniem (jeśli faktycznie sądzisz tak jak piszesz).
Jak najbardziej szanuję różne poglądy, również tych, którym film się nie podobał. Jednak opisując film trzeba trzymać się faktów a nie pleść co ślina na język przyniesie.
Bardzo dobry, ciekawa historia, dobrze pokazana, świetnie oddany klimat życia w obozie grupki fałszerzy, film warty oglądnięcia. Takich filmów mi brakuje, które pokazują prawdziwe historie, po cóż zmyślać bzdety i psuć młodym ludziom głowę, jak historia ma w swoim dorobku tak świetne i pełne realizmu scenariusze. 8/10.