Pozbawiona oryginalności kupa. Lepiej się bawiłem na Doomie Bartkowiaka. Przy tym gniocie "Kula" Barry Levinsona to perełka.
Stewart przypomina trochę Stone w "Kuli" oczywiście sporo brzydsza, aktorsko też średnio (o ile Pattinson ewoluował zajebiście to ona raczej regres) w trakcie filmu natomiast charakterem ma z czasem przypominać Ripley z "Obcego" nic z tego nie wyszło.
Trochę wkurzają rwane ujęcia i trzęsąca kamera, jak mniemam miało...
ciągnie się jak flaki z olejem, ani to ciekawe ani emocjonujące, klimatu prawie żadnego, a jeśli już jakiś to klimat nudy, wszystko jest ciemne, niewiele widać więc można było zaoszczędzić na efektach specjalnych, coś tam majaczy w ciemnościach i tyle, muzyka niby jakaś jest ale jakby jej nie było, o zdjęciach trudno...
więcejNajlepszą etykietą będzie główna aktorka - Stewart, której gra ogranicza się do dwóch min. Nie wiem czy ten film jest jakkolwiek logiczny, 11 kilometrów głębokości, a oni sobie chodzą w jakichś skafandrach. Oglądałem kiedyś dokument o budowie batyskafu, którym James Cameron zszedł na dno rowu i to była nadkosmiczna...