Fakt, że zakończenie jest szokujące. Totalnie nie spodziewałam się, że sprawy rozwiążą się w tak idiotyczny sposób! Naprawdę, aż żal, bo jakieś 3/4 filmu wypada całkiem nieźle - porwanie, przestępcy, handlarze żywym (a raczej martwym) towarem. No temat jest ciekawy. Ale to jak pofrunęli z ojcem "dziewczyny" głównego bohatera, czy z żoną, jest meeeega naciągane. Kto poświęca 3 lata na rozkochanie w sobie kobiety, by później ją zabić i zgarnąć hajs za jej serce i krew? Taki "profesjonalny przestępca" powinien raczej wiedzieć, że np. łatwiej kogoś porwać i w ten sposób przeprowadzić ten precedens. Ba! Znaleźliby się idioci, co skuszeni kasą sami by się zgłosili na "sprzedam nerkę". A tu taki cyrk... I to jeszcze gdzie... w Chinach, gdzie wręcz bezprawne zamykanie ludzi pewnego wyznania i częste przeznaczanie ich na organy nie jest tajemnicą. I co z tym wszystkim wspólnego miał ojciec "dziewczyny" głównego bohatera, to chyba nie do końca załapałam. Zginął "bo tak"? Bo jak powiedział ten "szef" - nie każdy może mieć przeszczep? Więc o, zabili chłopa w biały dzień w szpitalu. Patrząc na to wszystko zastanawiałam się co jeszcze wymyślą... na szczęście twórcy mi oszczędzili dalszej żenady i na tym zakończyli.
Obraz mocno stracił przez rozwiązanie. Mogli pociągnąć to w inny sposób, szkoda. Za aktorstwo, muzykę i połowę filmu daję 5/10.