Kundo: Czas zemsty

wbrew opiniom maruderów co to krzywią się na zapożyczenia westernowe, polecam, nie głupia fabuła, rewelacyjna realizacji, nie wspominając o malarskości i poetyckości ujęć
ja tam palce lizałem z zachwytu i współczuję tym którym się nie podobał.

Nie ma tragedii, ale nie tego się spodziewałem. Ma sporo elementów takiego azjatyckiego dziwadła, w tym podział na te rozdziały, kompletnie niepotrzebny. Trochę jak wydziwienia w stylu Tarantino, ale na szczęście nie aż tak źle.
To wszystko zakłóca odbiór zamiast pomagać. Moim zdaniem narrację powinno się ograniczyć...

Westernowa muzyka w tle psuje cały klimat filmu, reżyser chyba chciał coś zrobić na klimat Tarantinowskich filmów. Obsada cacuszko (dlatego 7 a nie 6), a film się dłużył, powtarzały się sceny. Raz zobaczyć i koniec.

Zapatrzenie się na usaowskie westerny i filmy akcji to błąd. Całą przyjemność z oglądania czegoś nieusaowskohollywood’skiego, nietuzinkowego szlak trafił. Niestety film z potencjalnie dobrego stał się słabą popłuczyną po milionie podobnych usaowskich produkcji. No i jeszcze ta muzyka, kurde jakby Chińczycy swojej nie...

Są widoczki, jest akcja, pełnowymiarowi bohaterowie. Osobiście drażniły mnie jedynie jajeczne podśmiechujki. Na szczęście nie ma ich wiele.