Płonącym zgliszczom żydowskiego miasteczka towarzyszy chór męskich głosów, alarmujący w języku jidysz "S’Brent, unzer sztetl brent" (Gore, nasze miasteczko gore!). Z dymu wyłaniają się wydrążone, wypalone postaci – rzeźby organiczne różnej wielkości, pozbawione twarzy i wnętrz, niektóre z koroną postawionym włosów. Pożar przerywa krótki widok na rozlewisko rzeki.