PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=525}

Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje

Star Wars: Episode V - The Empire Strikes Back
8,1 304 742
oceny
8,1 10 1 304742
8,4 35
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część V Imperium kontratakuje
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje

Nie mogę się zdecydować co do tego filmu jak i całej "Starej" trylogii... Z jednej strony filmy te są oczywiście klasyką, bla bla bla, starzeją się całkiem godnie i nie odbiegają od tego co teraz dzieje się w kinie sf. Ale z drugiej strony... Mam cały czas wrażenie, że fabułą pisana tam była na kolanie, w weekend przed rozpoczęciem zdjęć. Bohaterowie wszędzie gdzieś trafiają przypadkiem, ciągle coś im się dziwnego przytrafia (porwanie przez "Yeti", ukrycie w asteroidzie, który jest domem dla jakiegoś potworka, Luke, mimo ostrzegania przez Lei'ę że "to pułapka" uparcie brnie dalej w najciemniejsze zakamarki miasta w chmurach... Narracje jest prowadzona jakoś tak chropowato, bez napięcia, a dodatkowo aktorstwo, lekko mówiąc, nie powala.

Ja wiem, że to klasyk, świętość i że zaraz tumany fanboyów mnie zjedzą, ale po prostu wyrażam swoją opinię. Ktoś miał podobne odczucia? Aha i jestem po 30stce wiec wyzywanie mnie od "gimbazy" nic tu nie wniesie... ;)

hezron

"Bohaterowie wszędzie gdzieś trafiają przypadkiem, ciągle coś im się dziwnego przytrafia (porwanie przez "Yeti", ukrycie w asteroidzie, który jest domem dla jakiegoś potworka)" - No wiesz to jest już trochę czepialstwo

"Luke, mimo ostrzegania przez Lei'ę że "to pułapka" uparcie brnie dalej w najciemniejsze zakamarki miasta w chmurach" - a co miał zrobić ? wracać z powrotem do Yody ? Przecież przyjaciele go potrzebowali

"Narracje jest prowadzona jakoś tak chropowato, bez napięcia, a dodatkowo aktorstwo, lekko mówiąc, nie powala" - Tak w zasadzie można opisać Nową Trylogię (1999 - 2005)

No i widzisz ? zjadłem cię ? :)

ocenił(a) film na 10
hezron

Ja jestem w stanie to zrozumiec, jak sie oglada po latach te filmy to mimo nostalgii wylapuje sie jakie sa miejscami glupie... Ale to dla mnie urok tego nurtu z tamtych lat, w gruncie wiele innych klasykow typu Indiana Jones czy Powrot do Przyszlosci mozna dzis co chwile wysmiac za niedorzecznosci fabuly czy przesadna gre aktorska. Mimo to oglada mi sie je swietnie :P

rozkminator

No, widzisz, a mnie wszystkie powyższe filmy męczą i nużą. Nie ciekawiły mnie zbytnio, gdy byłam w podstawówce ani nie wydawały mi się interesujące jako nastolatce. Jako osoba dorosła postanowiłam nadrobić moje braki popkulturowe i dać szansę produkcjom, które widziałam we fragmentach w czasach, gdy oglądałam telewizję (oglądanie z milionem reklam, w niedogodnych dla mnie godzinach to już osobny temat). Nierzadko jestem pozytywnie zaskoczona moimi odczuciami. Niemniej "Powrót do przyszłości" czy "Gwiezdne wojny" to właśnie takie dzieła, których fenomenu nadal nie rozumiem.

Btw. bardzo chętnie posłuchałabym sobie jakiegoś podcastu w stylu SpojlerMastera, gdzie ktoś w ciekawy sposób analizuje techniczne aspekty filmu i tło historyczne. Jeśli jakiś człowiek tutaj mógłby mi coś takiego polecić, będę wdzięczna za sugestie.

Niemniej jeśli chodzi o "Gwiezdne wojny" jako kino rozrywkowe - nieszczególnie mnie one bawią. Jako film - widziałam lepiej nakręcone, z lepiej napisanymi postaciami i bardziej składną fabułą.

Nie odnoszę się do nowszych części, tylko IV i V, bo reszty nie widziałam i nie wiem, czy się tego podejmę.

użytkownik usunięty
hezron

Wolałbyś liniową fabułę, bez żadnych zwrotów akcji? Może filozoficzne rozkminy, dumanie nad sensem egzystencji? Niektórzy ludzie już chyba zapomnieli czym jest rozrywka.

użytkownik usunięty
hezron

Ja mam ten problem z tą częścią, że jest ona po prostu najzwyczajniej nudna. Mogę wybaczyć kinu rozrywkowemu niedociągnięcia w fabule, śmieszności, niepowalającej gry aktorskiej ale nudy już nie.

ocenił(a) film na 5
hezron

dokładnie, miałem takie same odczucia. Okej scenografia jest super, ale tak poza tym bardzo starałem się wyłapać jakieś pozytywy i nie mogę po prostu. Film w moim odczuciu jest po prostu nudny. Fabuła napisana na kolanie, bohaterowie ich dialogi nudne jak flaki z olejem. Yoda jedynie dodawał jakiegoś ciekawego urozmaicenia. Wszystko takie grzeczne, naiwne i niewinne. Ci bohaterowie zachowują się jak dzieci. Co chwila wpadają w tarapaty, ale i tak wiadomo, że z nich wyjdą bo są tymi dobrymi. Obejrzałem by nie czuć się głupio przy ludziach, gdy ci rozmawiają o jakiejś kultowej scenie, ale teraz wiem, że właściwie niczego nie traciłem.

Stachv

Ale oczywiście że wiadomo że wyjdą ale uważam to nie jest zarzut, konkretnie do tej serii bo tak się dzieje praktycznie w każdym SW :)

hezron

Nie radzę oglądać na Pulsie puszczają z dubbingiem a dubbing to zbrodnia na ludzkości

ocenił(a) film na 10
hezron

Rozumiem argumenty, ale nie potrafię pozbyć się wrażenia, że spłycasz temat. Przede wszystkim, wielowątkowe motywy dotyczące ciągłego przemieszczania się i wpadania w rozmaite pułapki można podsumować w bardzo krótki sposób - nieznajomość terenu. Bohaterowie podczas trwania akcji filmu eksplorują nieznane obszary w dosyć zawrotnym tempie, motywowani koniecznością ugrania trochę czasu w starciu z imperium. W sumie to tylko pokazuje, że rebelia w ciągłej pogoni jest konfrontowana z ciągłymi niebezpieczeństwami, nie może osiąść w jednym miejscu na zbyt długi czas, a nawet jeśli w końcu im się to udaje, to nie mogą odciąć się od potencjalnych niebezpieczeństw na terenach, z którymi nie są zaznajomieni - tutaj przywołuję starcie Skywalkera z potworem na planecie Hoth. Co do sceny, dotyczącej Miasta we Chmurach - Luke doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest to pułapka. Po rozmowie z Yodą wiedział też, że istnieje szansa, że jego przyjaciele nie przeżyją starcia z Vaderem. W swojej wizji przyszłości widział cierpienie przyjaciół, a to połączone z jego widocznym idealizmem było wystarczającą motywacją, by podjąć ryzyko. Nie wiem co znaczy stwierdzenie, że akcja jest prowadzona zbyt chropowato, ale oskarżanie tego filmu o brak napięcia trochę kłóci się z Twoim poprzednim argumentem, w którym krytykowałeś to, że bohaterowie ciągle gdzieś trafiają i nieustannie przydarza im się coś dziwnego - moim zdaniem, to jest właśnie czynnik budujący napięcie. Jeśli chodzi o grę aktorską - z mojej perspektywy nie widzę niczego, zasługującego na krytykę, ale też nie mam predyspozycji, by się nad tym rozwodzić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones