oczywiście, że dobry i to bardzo - idealnie dobrana rola, kolorystyka, ideologia, wychowanie...nie
powiem, że chciałabym się wychowywać w takich warunkach....ten film po prostu jest bardzo dobry i
nie trzeba tego......tłumaczyć ;)
najlepsze co w tym filmie było to właśnie muzyka :D
a reszta troszkę rozmyta, i tak jak ktoś napisał większość opiera się na bieganiu przy techniawce.
i właściwie co chciał osiągnąć jej "ojciec"?
Chciał ją uratować przed organizacją rządową która zamykała projekt, przy okazji eliminując wszystkie te zmodyfikowane genetycznie dzieci które miały zostać super żołnierzami. Miał dość tej mokrej roboty i zdezerterował razem z Hanną. Potem ją przygotowywał do walki ze swoją byłą szefową, ponieważ tylko ona znała szczegóły projektu i miała za cel eksterminację ich obojga. Marissa działała na granicy swoich kompetencji i nie wtajemniczyła współpracowników w szczegóły licząc na szybkie rozwiązanie problemu. Gdy sprawy zaczęły się sypać zaangażowała niemieckich drabów do pomocy.
Ale mógł ją wyeliminować w bardziej efektywny sposób, i nie musiał do tego celu używać Hanny. No ale wtedy nie było by filmu :)
Teoretycznie mogli by pewnie spróbować wysadzić jej auto, albo zrzucić na nią pianino z dachu gdy przechodziła by obok. Rzeczywiście trochę przekombinowali ;D
A na serio to Marissa miała pewnie na co dzień super ochronę i dlatego Hanna miała ją dorwać od środka, a później gdy się nie udało ale ja wywabili próbował tatuś.