PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35798}

Hero

Ying Xiong
7,4 56 675
ocen
7,4 10 1 56675
7,5 15
ocen krytyków
Hero
powrót do forum filmu Hero

Chciałbym tutaj przedstawić polityczną interpretację "Bohatera" odmienną chyba od powszechnej :). Większość widzi w filmie propagandówkę partii komunistycznej - ja nie. Najlepsze w tym filmie jest to że na pierwszy rzut oka to jest propaganda. Wielki król Qin, jego niezwyciężona armia (państwo komunistyczne), czwórka zabójców którzy chcą go zabić i ostatecznie ponoszą klęskę bo dwójka z nich mówi nie dla dobra kraju (?). Rzeczywiście, pod tym kątem to jest propagandówka.

Ale z drugiej strony można tak: król Qin reprezentuje aparat represji - ma potężną armię i niezliczony aparat biurokratyczny (bezosobowi doradcy) - w swoim mniemaniu jest inteligentny ale zachowuje się jak dzieciak - coraz więcej podbojów, szybkie i proste rozwiązania skomplikowanych spraw (uproszczenie pisma). Bawi się tym i poszukuje coraz to nowych wrażeń, dlatego też dopuszcza Bezimiennego 10 kroków od siebie (przecież dobrze wie czym to grozi). Jest nieodpowiedzialny i groźny - taki jest obraz partii komunistycznej (a właściwie tylko jej warstwy przywódczej).

Trójka zabójców to coś innego - oni reprezentują grupy społeczne. Niebo - prości ludzie (poznajemy go w domu gry), Złamany Miecz - artyści, ludzie kultury, Śnieżna Zamieć - ciężko wywnioskować ale możemy przypuszczać że w zamyśle ma reprezentować wojskowych (naprowadza mnie na to jej pochodzenie - córka generała wojsk Zhao). Sam Bezimienny przedstawia się jako urzędnik Qin (niższa warstwa urzędnicza). Ich wszystkich łączy jedno - nienawiść do państwa Qin (czyt. państwa komunistycznego).

Przy takim założeniu cała fabuła filmu to konfrontacja wierchuszki partii komunistycznej (król Qin) ze społeczeństwem (Bezimienny na którego cedują reprezentację pozostali bohaterowie). Przy czym na początku wolą społeczną jest tą wierchuszkę wyrżnąć. Ale najpierw Bezimienny zdaje relację z tego jak rządy widzi społeczeństwo (metafora pierwszej opowieści). Król Qin przerywa mu i przekazuje mu swój obraz sytuacji (druga opowieść). Bezimienny zaczyna się wahać - słowa króla brzmią racjonalnie. Wobec tego Bezimienny proponuje kompromis - 3 opowieść. Król jest zadowolony, wyrok zostaje odroczony. Bezimienny (społeczeństwo) udziela królowi ostrzeżenia.

Jeśli historia by się tu skończyła to byłaby propaganda. Ale tak nie jest - społeczeństwo wyraziło swoje niezadowolenie - czy król się zmieni? Ostatnie sceny mówią wszystko. Żadnej zmiany nie będzie i nie ma na nią co liczyć, król i jego doradcy są niereformowalni. Zasłaniając się prawem mają za nic prawdę i honor. Będą realizować swoje szalone pomysły. Ale znając historię wiemy jak to się skończy - władza tyrana nie przetrwa długo.

"Bohatera" można zinterpretować jako zakamuflowany obraz współczesnych Chin. Doły nienawidzą nomenklatury. Ale do rewolucji na razie nie dojdzie - nomenklatura zafundowała dołom propagandowo-nacjonalistyczną mieszankę wartości którą te zaakceptowały jako swoje. Film mówi jasno - chcecie zmian to nie czekajcie, zróbcie to teraz. Nie dajcie się omamić propagandzie. Chyba jednak reżyser trafnie zdiagnozował stan społeczny - wszyscy mówią o zmianie ale tak naprawdę to nikt jej nie chce bo 10% wzrostu i bycie supermocarstwem jest ważniejsze od formy rządów. Smutne ale chyba prawdziwe.

ocenił(a) film na 9
judeking

Bravo!

judeking

Chłopaku, zrozum tą ostatnią scenę filmu.
Bezimienny musiał zostać ukarany za knucie przeciwko królowi. Był tym samym ostatnią ofiarą.
Dlatego właśnie to jest "Hero" ;). Musiał się poświęcić, aby cały ten film miał sens. Mógł odparować strzały, on tego nie zrobił, poddał się karze za zdradę, co jednocześnie zwiastowało początek nowej ery.

prostareposta

Nie musiał - król mógł podjąć działanie. Ale to jednocześnie pokazuje różnicę klas - Bezimiennego stać było na sprzeniewierzenie się misji i złamanie słowa, oszczędził króla. Król ze swojej strony nie potrafi się zdobyć na podobny krok. Boi się blamażu, utraty twarzy. Silny król jest tak naprawdę więźniem systemu którym rządzi.

Możliwe też że dlatego Bezimienny daje się zabić. Po prostu pojmuje że zabicie króla nic nie zmieni, król jest pionkiem, państwo nie ma jednej głowy ale tysiące. A zabójstwo z zemsty jest niegodne prawdziwego wojownika. Misja Bezimiennego nie ma szans powodzenia. Zdradził przyjaciół, złamał słowo i pojął że powodzenie/niepowodzenie jego misji nic nie zmieni. Tylko śmierć jest wyjściem.

ocenił(a) film na 10
judeking

Według mnie król jest tutaj bardziej pozytywnym bohaterem. Nie zachowywał się jak dzieciak. Chciał zjednoczyć Chiny. Uproszczenie pisma było mądrą decyzją. Wątpię by pozwolenie na podejście na 10 kroków było "poszukiwaniem coraz to nowych wrażeń". Wyrok śmierci był właśnie wyrazem jego honoru. Wolałby nie zabijać Bezimiennego ( na końcu filmu jest napisane: "Bezimiennego, choć łotra, pochowano z honorem", co zresztą też widać), lecz zdecydował się uszanować prawo, czego wymagał honor króla. Być może, inaczej było historycznie, ale w tym filmie król został pokazany pozytywnie. Na końcu napisano, że zjednoczył Chiny, zakończył wojnę, a dla obrony zbudował wielki mur.

chrisorian

Problem w tym że ja traktuję końcową wstawkę jako "prezent" dla cenzorów, która miała załagodzić negatywny odbiór decyzji króla (zresztą wstawka o Wielkim Murze też ma podwójną wymowę). Nie oszukujmy się - ten film nie może być jawnie antyreżimowy, inaczej w ogóle by nie powstał. Król - negatywny, pozytywny - zależy co kto woli. Ja z filmu odniosłem wrażenie że jego jedyne działanie to niszczenie - atak na centrum kaligrafii, zapowiedź wojen aż po krańce ziemi, nawet ujednolicenie pisma (co oznacza zniszczenie/zakazanie użycia pozostałych 20) - w ogóle wydaje mi się że niektóre działania króla to metafora Rewolucji Kulturalnej (Mao przyrównywał się do Qin Shi Huanga). Rewolucji która tak przeorała chińską kulturę i społeczeństwo że do dziś leczy rany. Ale za to jest 10% wzrostu i pogoń za dobrobytem. Co kto woli.

Mówisz że zdecydował się uszanować prawo - ale to prawo jest nieludzkie. Jeśli nawet król nie może zmienić prawa (a gdzie prawo łaski?) to w takim razie misja Bezimiennego była z góry skazana na niepowodzenie - co jeszcze bardziej uwydatnia pesymistyczne przesłanie filmu, że w Chinach nic się nie zmieni bo każdy, gdy przychodzi do działania znajduje wymówkę - zwłaszcza góra. Czy tą wymówką jest prawo, przodkowie, moralność, nieważne - chodzi o uniknięcie działania i/lub zepchnięcie odpowiedzialności.

judeking

fajnie, że tak to próbujesz interpretować ale pomijasz obecny chiński społeczny czasu powstawania tego filmu. Społeczeństwo chińskie czy tego chciałbyś czy nie w większości popiera partię za to, że przeprowadziła reformy co spowodowało szybki wzrost Chin i wybicie się setek milionów z biedy. Wbrew nazwie KPCh nie jest obecnie komunistyczna lecz pragmatyczna. Jedyną ideą, która ją spaja jest wielkość Chin /a raczej jej odzyskanie po czasie upokorzenia/. To właśnie tą ideą kieruje się władca Qin. Przecież to żaden komfort łamać status quo i żyć w wiecznym zagrożeniu zamachem. Dawang unifikuje pismo i jednocześnie ogranicza pluralizm różnych koncepcji państwa. Z historii wiemy, że grzebał żywcem uczonych. To wszystko jest okrutne ale pozwoliło rozwinąć się Chinom i trwać przeobrażone lecz zunifikowane po dziś dzień. Chiny to wielki koncept cywilizacyjny. Bohater zrozumiał, że musi teraz poddać się karze bo wielki cesarz nie może stracić twarzy i prawo musi być przestrzegane. Jest jedno pismo, jeden urzędowy język klasyczny, jedna armia, jeden naród ale i jedna kara dla zdrajców. Bohater już wie, że wdrożenie tej idei zakończy wreszcie wielusetletni konflikt między państwami chińskimi i cena jego życia jest niewielka. Jest anonimowy jak wielu jego poprzedników. Dawang nawet żałuje tak wielkiego wojownika ale nowe prawo obowiązuje także jego - nie można okazać łaski zamachowcy. Najważniejsze jest zjednoczenie państwa! 天下!

polecam Wam także "Cesarz i zabójca". ten film opowiada historię i cele tego samego cesarza. wspaniały!

potzdorf

Nie zrozumiałeś. Społeczeństwo kupiło wizję "dobrobyt ale nie wolność". Nieprawdą jest też to że społeczeństwo masowo popiera partię - jest inaczej, społeczeństwo partię toleruje co nie znaczy że ją kocha. Poziom korupcji jest niewyobrażalny, większe biznesy należą do ludzi partii, mniejszym pozwala się rozwijać dopóki nie zajdą komuś silniejszemu za skórę. Prawo w Chinach działa jeśli jesteś dobrze ustawiony, znasz właściwych ludzi. Wtedy często działa szybko i bezwzględnie. Jeśli nic się nie zmieni to wątpię żeby potencjalny Chińczyk żył w swoim kraju lepiej niż w USA czy w Europie (tej bogatszej). Pomijam milczeniem brak jakiegokolwiek bezpieczeństwa socjalnego.

Nie porównuj historycznego Shi Huanga do dzisiejszych czasów. Był zdolnym władcą silnego państwa które ostatecznie zgarnęło ostatnie ocalałe królestwa. To była kulminacja procesu trwającego parę stuleci. Równie dobrze mógłby to być król innego królestwa. Co do jego metod to też specjalnie się nie wyróżniały okrucieństwem. Takie czasy. Jak na ironię jego (a właściwie legistów) koncept totalnej centralizacji państwa spalił na panewce. Wczesna dynastia Han wróciła do zdecentralizowanej administracji bo niemożliwością było utrzymać model Pierwszego Cesarza.

Ale jak już mówiłem "Hero" nie traktuje o historii początków państwa chińskiego. To zakamuflowany obraz współczesnych Chin. W sumie to trochę się dziwię że Polska która przetrwała okres PRLu tak łatwo potrafi łyknąć propagandę państwa chińskiego. Przecież to jest analogiczny koncept "polskiej drogi do socjalizmu". My też byliśmy światową potęgą w wydobyciu węgla, stali czy czego tam jeszcze. Tylko co z tego skoro śmietankę spijali nieliczni, a reszta miała zadowolić się propagandą.

judeking

ciężko polemizować z Tobą. zaczynasz butnie a mi nie chcę się rozpisywać. nie zależy mi jak ten film będziesz interpretował. ja już lata temu zarzuciłem tłumaczenie rodakom, żeby nie stosować tych samych kategorii i pojęć do opisywania rzeczywistości chińskiej. to kompletnie daremnie bo jak ktoś nie chce słyszeć to nie usłyszy. siedzisz w fotelu i deliberujesz co Chiny powinny zrobić (posłuchać Twoich rad zapewne), żeby dorównać poziomem rozwoju US. masakra na portalu filmowym normalnie :/ nadinterpretowałeś przesłanie filmu. nie doszukuj się tu kilku kolejnych zakamuflowanych treści. zhang yimou stworzył hero jak najbardziej po myśli partii robiąc duży ukłon w jej stronę. zasada zachowania integralności terytorium, zjednoczenie wszystkich ziem chińskich (tajwan, diaoyu) to codzienna mantra powtarzana we wszystkich wiadomościach, na wszystkich przemówieniach i rocznicach. eot

potzdorf

Czy my na pewno oglądaliśmy ten sam film? Gdzie ty tam widzisz pochwałę zjednoczenia? Ja jedynie widzę trochę smutną refleksję władza - lud. Zjednoczenie? Widzimy jak ono wygląda - to zniszczenie podporządkowane prawom wojny. Przypomnij sobie scenę gdy król chwali się swymi przyszłymi podbojami. Jak dla mnie twarz Bezimiennego wyraża jedno - przerażenie. Ja tam nie widzę pochwały zjednoczenia tylko pesymistyczne poddanie się losowi.

"siedzisz w fotelu i deliberujesz co Chiny powinny zrobić (posłuchać Twoich rad zapewne), żeby dorównać poziomem rozwoju US" - to są twoje pobożne życzenia. A jeśli rzeczywiście Chiny są poza naszą europejską percepcją to czym u licha były protesty 1989? Prowokacją CIA?

judeking

znów dopisujesz rzeczy, których nie napisałem. nie napisałem, że 'chiny są poza zachodnią percepcją'. rzecz w tym, że wcxhodząc głęboko z kulturę, historię, język zdobywasz wiedzę, która pozwala Ci zdobyć dystans potrzebny do zrozumienia innej rzeczywistości. piszesz 'protesty', pewnie rzucasz słowami 'wolność', pewnie zaraz napiszesz, że Chińczycy pragną 'demokracji' a jeszcze kilkanaście lat temu takie słowo w języku chińskim w tym obecnym znaczeniu nie było w ogóle znane! i nadal gdy tłumaczysz Chińczykowi jak funkcjonuje demokracja na zachodzie to on tego nie rozumie bo właśnie brakuje mu dystansu. wiesz jak byś wiedział z jakich znaków składają się te pojęcia /a nawet wchodząc głębiej w znaki jakie klucze dają im początek - tym samym ich genezę/ zauważysz jak bardzo języki nie są kalkami i pozornie opisując te same pojęcia daleko różnią się znaczeniem i zabarwieniem emocjonalnym.

PS. Zhang yimou reżyserował ceremonię otwarcia olimpiady w Pekinie. To był wielki spektakl wielkości Chin. Czy gdyby Zhang był zbyt kontrowersyjny dla władz zaproponowano by mu taką fuchę?

PS.2. Bezimienny był przerażony ale zrozumiał, że tylko ostateczne zdjednoczenie wszystkich państw zapewni koniec wielowiekowych walk. Przyjął swój los z pokorą. Jśli nie władca Qijn to kto inny.

potzdorf

Trochę emocjonalnie podeszłem, sorry. Chińczycy mogą nie znać słowa demokracja - ten system władzy się u nich nie rozwinął - przynajmniej w sensie makro (można się kłócić jak nazwać system polityczny panujący przez stulecia na chińskiej wsi). Ja bardziej odnoszę się do tego że władza nie szanuje ludu, postępuje bezprawnie, nawet irracjonalnie. Tu chodzi o uczciwość władzy wobec ludzi. A protesty nie wzięły się znikąd.

Ad 2: Zhang Yimou jest utalentowany, jest rozpoznawalny za granicą. Ma podobający się "zachodowi" życiorys. Swoimi filmami bezpośrednio nigdy nie uderzał w partię (o pośrednim wpływie właśnie rozmawiamy). A teraz - do kogo skierowana była Olimpiada w Pekinie i kto mógł być właściwym człowiekiem na właściwym miejscu?

Ad 3: to także jest życzeniowa interpretacja - my naprawdę nie wiemy dlaczego zrezygnował. Twój motyw jest najbardziej widoczny w filmie - ale czy właściwy?

ocenił(a) film na 8
judeking

Dzięki za watek! Ciekawa dyskusja. Ale nie wiem czy to wyczerpuje symbolizm tego filmu.

Insomnis

Nie wyczerpuje. Dlatego podoba mi się ten film. W zależności od światopoglądu każdy inaczej odbierze ten film. Zamieściłem tutaj interpretację z punktu widzenia politycznego bo miałem już dość czytania o propagandowej wazelinie. Ten film jest znacznie lepszy. W ogóle to chyba jakaś reguła że w komunistycznych reżimach jakoś łatwiej tworzyć filmy bardzo dobre a nawet wybitne :)

judeking

w zależności od światopoglądu? to są interpretacje życzeniowe :) jeśli chcesz zrozumieć zamysł twórców filmu to wyjdź od kontekstu kulturowego i społecznego, od życiorysu scenarzysty. od razu ostrzegam, że im bardziej odległy krąg kulturowy tym jest trudniej.

potzdorf

Ja napisałem swoją interpretację - każda interpretacja jest życzeniowa dopóki nie wypowie się sam reżyser. Teraz podaj mi swoją (linki też akceptuję). Życiorys znam, kontekst możesz mi naświetlić. Bo to co napisałeś powyżej to typowe "prawda leży daleko" - a ja też leżę daleko od czegoś takiego. Jeśli więc wiesz co powoduje że ten obraz musi być rozpatrywany tylko w kategorii laurki dla władz to chętnie się z tym zapoznam (tak, odniesienia do materiałów także akceptuję - również angielskie, nie musisz sam tego pisać). To już będzie przynajmniej jakiś fundament rozmowy.

judeking

rzuć okiem na mainstreamową interpretację

http://en.wikipedia.org/wiki/Hero_(2002_film)#Political_meaning_and_criticism

potzdorf

Ech, no przecież właśnie w odpowiedzi na ten "mainstream" zacząłem ten wątek. Akurat ten tekst nie posiada źródeł co trochę obniża jego wiarygodność. Poza jednym (ale wartościowym wywiadzie) - rzeczywiście Zhang stwierdza że jego film nie jest o polityce. Co automatycznie powoduje że moja interpretacja dotycząca ścisłego odniesienia politycznego staje się życzeniowa :)

Ale nie potrafię przyznać że ten film nie jest o konflikcie celów władza-społeczeństwo. Gdyby było inaczej można by oglądać film bez dialogów. A przynajmniej dla mnie jest to niemożliwe.

PS: Mam trochę mieszane uczucia co do tego wywiadu - po pierwsze Zhang ciekawie wypowiada się na temat funkcjonowania w systemie cenzury chińskiej. Drugim jest kwestia chęci nakręcenia filmu o Rewolucji Kulturalnej (bazującej na wspomnieniach reżysera). To nasuwa mi trochę wątpliwości czy rzeczywiście autor mówi to co myśli. Chińczycy są znani z tego że niektóre myśli przekazują "naokoło".

judeking

widzę, że łatwo nie ustępujesz i podoba mi się to. znaczy, że się cenisz :) to dobrze

tylko krótko odnośnie rewolucji kulturalnej. w pokoleniu Zhanga nie ma rodziny, która by nie ucierpiała w jej wyniku. zaraz po jej zakończeniu wyznaczono kozły ofiarne jako winne tego całego chaosu (najstraszniejsza rzecz według Chińczyków to właśnie chaos - patrz znów film Hero). społeczeństwo i sama partia do dziś traktuje ten okres jako stracone dziesięciolecie. ideologiczne ramię w partii zostało pozbawione wpływów a władzę do dziś sprawują pragmatycy. oni rozmontowali socjalizm i wprowadzili bardzo odważne reformy wolnorynkowe jednocześnie tylko trochę poluzowując śrubę wolności słowa i swobód obywatelskich. ale nawet w tym zakresie z roku na rok widać liberalizację. dziś same władze partyjne uważają - cytuję, że "mao zrobił 70% dobrego (walka z japończykami, reformy rolne, zjednoczenie terytorium dalu i 30% złego - rew. kult, wielki skok itp.)" ale w praktyce te proporcje w opinii zwykłych ludzi i notabli są bardziej na niekorzyść. bardzo ważne jest zachowanie twarzy władzy a przecież władza jest w przypadku KPCh ciągła. i ludzie to rozumieją, oni chcą by władza miała "dużą twarz". polityka zagraniczna władz jest na przykład bardzo popierana. polityka wewnętrzna to bardziej skomplikowana rzecz. dodam, że żaden ipn nie miałby racji bytu w chinach. ludzie nie patrzą w przeszłość. młodzież nie interesuje się rozliczeniami czy "chaosem tam'89" ani jeszcze odleglejszymi wydarzeniami. najważniejszym tematem rozmów są dziś pieniądz, giełda, własny biznes, studia. cenzura w chinach jest dziurawa - przykład: miliony korzystają z face'a przez proxy mimo oficjalnych blokad. jak ktoś chce to znajdzie informacje. z pewnością chiny to obecnie kraj wielkich przemian, trudno to opisach w kilku zdaniach. jeszcze trudniej oceniać. btw. kilku ludzie z prezydium partii też było podpadniętych w czasie rewolucji kulturalnej bądź ich ojcowie siedzieli np. Bo Yibo jeden z najpotężniejszych partyjnych seniorów, ojciec Bo Xilai najprawdopodobniej przyszłego prezydenta Chin. Chiny się zmieniają i będzie coraz więcej filmów dotykających trudnych tematów.

potzdorf

Temat trochę zboczył z filmu, ale trudno. Potwierdzasz moją smutną refleksję na temat kultury chińskiej - dziś ludzi interesuje głównie własny sukces, zaś kultura rodzima przeorana praktycznie po okresie Mao została zastąpiona fast-foodem przyciętym w chińskie gusta. Podobnie rzecz opisuje Gao Xingjian w "Górze Duszy". Że zupełnie nie rozumie już młodych (właściwie to całych Chin) mimo że jest tutaj tylko różnica jednego pokolenia. Chiny się zwesternizowały na potęgę - podobnie jak Japonia - tylko Japonia nie zniszczyła własnej kultury.

Nie wiem też czy władze chińskie to rzeczywiście pragmatycy - chyba że mówimy o zdolności do utrzymania władzy. Chiny rujnują własny dom - mnóstwo firm inwestuje tam tylko dlatego że reguły są minimalne i za łapówkę można robić praktycznie wszystko. Kwestie środowiska, warunków pracy, BHP - nic. To jest rozwój na kredyt. Dlatego ja mam wątpliwości co do fundamentów tego cudu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones