W zasadzie gdyby nie trzy elementy jest to po prostu dobra komedia.
Jednym z nich jest monolog Hitcha podczas szybkiej randki, odkrywający główny motyw powstania tego filmu.
Drugim jest problem głównego bohatera z ułożeniem sobie życia, mimo iż co chwilę układa je innym. Pokazuje to chociażby scena z podpisem przodka Sary, albo jego końcowe uganianie się za nią mimo początkowego odrzucenia jej przeprosin.
I trzeci element to oryginalność. Od kiedy powstał ten film popularne stały się różnego rodzaju akademie podrywu, lub szkoły uwodzenia, całkowicie wypaczające główny nurt i myśl w tej dziedzinie życia.
Końcówka może i śmieszna, ale taka z typowej amerykańskiej komedii.
Gra Willa Smitha, momentami przesadzona, za to Kevin James tworzy realny wizerunek człowieka z wielkimi problemami. Reszta postaci niezbyt wyrazista.
Ocena:7,5-8/10