PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32229}

Hrabia Monte Christo

The Count of Monte Cristo
7,5 53 396
ocen
7,5 10 1 53396
6,2 5
ocen krytyków
Hrabia Monte Christo
powrót do forum filmu Hrabia Monte Christo

Postać Hayde została wyeksponowana w drugiej części książki. To niesprawiedliwe i głupie, że postać tak piękna, tragiczna i interesująca nie pojawia się prawie wcale w ekranizacjach filmowych. W filmach eksponuje się postać Mercedes, jako wielką, niespełnioną ( a czasem nawet spełnioną:)) miłość głównego bohatera. Właśnie w tym miejscu powinno nastąpić rozróżnienie. To Edmund Dantes kochał Mercedes, to Dantes chciał się z nią ożenić, to on jej pragnął i marzył o niej w więzieniu. Ale z chwilą, gdy Mercedes została hrabiną Mondego, ta miłość umarła. Hrabia Monte Christo nie będzie czuł niczego, poza litością, do dawnej ukochanej. Zaślepiony zemstą, nie zauważy także powstania nowej miłości. Jego stosunki z Hayde są urocze, ale chłodne i jednostronne, aż do czasu wspaniałego pojedynku. Nawet później, może z racji różnicy wieku, może z niedowierzania we własne szczęście, pozostają ukryte i tajemnicze. Denerwuje mnie tak wielkie spłycenie książki!!!!! Dlaczego filmowcy nie widzą nic pięknego w postaci Heyde - to przechodzi ludzkie pojęcie. Możliwe też, że zrozumieją mnie tylko ci, co czytali powieść, ale trudno!!:)

ocenił(a) film na 4
nan_s

Dokładnie. Wgle wszystkie ekranizacje hrabiego się nie trzymają kupy. Niech patrzą na Ojca Chrzestnego i się uczą jak powinna wyglądać dobra ekranizacja. Każda scena idealnie zgodna z książką. Ale jeżeli reżyser przyjmuje że Faria uczy Edmunda walki na szpady i jego końcową zemstą jest poćwiartowanie Fernanda to ciężko się spodziewać żeby film zachował wydźwięk książki

ocenił(a) film na 8
nan_s

Jak dla mnie to w ogóle nie powinien być film o tytule Chrabia Monte Christo.O ile kostiumy,muzyka,wspaniały Caviezel dają radę,tak nie rozumiem jak można tak drastycznie zmienić fabułę. Przecież tam mnóstwo rzeczy jest zupełnie innych! Jacopo ( dobrze pamiętam imię? ) występuje przez cały film,a Hayde w ogóle! A w ksiażce jak się okazało-jest bardzo wazna! W ksiązce Mercedes spotkała ,,kara'',w filmie oczywiście musi być happy end....
Moja ocena jest wysoka ,bo 8/10 bo starałam się nie porównywać filmu do książki,gdyż wtedy moja ocena wyniosłaby jakieś 2/10-bez sensu,bo jednak fajnie sie ogląda :)

użytkownik usunięty
mon_star

Ja dałam 1/10 bo prócz tytułu i imion bohaterów nie widzę tu Hrabiego Monte Christo. Płytka, bezmyślna produkcja. A ocenę 8/10 dałam tylko wersji z Maraisem. Tam przynajmniej Edmund był Edmundem, a nie niewiadomokim ;p

ocenił(a) film na 10

Nie rozumiem twojej oceny. Film jest znakomity i nie należy go oceniać pod kątem książki, gdyż jest to film NA PODSTAWIE, a nie EKRANIZACJA. Czy to tak ciężko zrozumieć? Chyba gdyby nie ta pomyłka (wielu osób), ocena tego filmu byałaby dużo wyższa.

ocenił(a) film na 3
Jus_tynaa_a

No właśnie NA PODSTAWIE i jakieś podstawy powinny zostać zachowane. Jeżeli nie mamy oceniać pod kątem książki, to po co nazywać film tak jak książkę? Można przecież wymyślić sobie jakiegoś innego hrabię X, który wtedy może robić co mu się żywnie podoba, nie narażając się przy tym fanom książki.

ocenił(a) film na 10
Roksolana_13

W tej wersji był Danglars, radzę obejrzeć jeszcze raz.
Podstawy są zachowane i nie wymagajmy od reżyserów nic więcej, bo książka jest obszerna na 3 tomy i nie sposób całkowicie oddać jej w tak krótkim filmie. To jest film hollywodzki, fabuła musiała zostać maksymalnie zredukowana, aby każdy film zrozumiał, po co wprowadzać mnóstwo niepotrzebnych postaci i wątków? Film oceniam tylko i wyłącznie jako film i wgl go z książką nie utożsamiam, bo po co? Nawet mi na tym nie zależy. Zawsze muszę się przemóc aby obejrzyć jakąś ekranizację Hrabiego, bo wiem że nic książce nie dorówna. Kiedy oglądam ten film.... on ma tak niewiele wspólnego z książką, że wobec pewnych niezgodności, wogóle mnie to nie denerwuje ;)

ocenił(a) film na 3
Jus_tynaa_a

Tak, wiem, że w tej wersji z 2002 był Dandlars. Pisząc w tamtym komentarzu, że go nie było miałam na myśli ekranizację z 1954, co było odpowiedzią na komentarz nan_s.

użytkownik usunięty
nan_s

Powstała takowa ekranizacja! :) I Hayde jest w niej naprawdę urocza - wersja francuska z 1956 roku - oglądając doznałam szoku, bo twórcy przeczytali książkę xD

ocenił(a) film na 6

Dziękuję Ci za polecenie tej adaptacji! Oglądałam oczywiście po francusku z napisami angielskimi, więc pewnie trochę mi umknęło - ale jest to film naprawdę dobry. Niewiarygodne jak bardzo gra aktorska może odmienić klimat filmu!! Jean Marais jako hrabia Monte Christo był po prostu cudowny, idealnie oddał TAJEMNICZOŚĆ postaci! i w końcu jest Heyde:)!! Oczywiście wyobrażałam ją sobie jeszcze ładniejszą, ale była naturalna i fajnie zagrała:)
Nie należę do osób, które uważają, że nie można zmieniać książki, kiedy przenosi się ją na ekran, co więcej uważam, że pewne skróty są naturalne i zrozumiałe. Ale brak podstawowych postaci jest dla mnie całkowicie niezrozumiały! To smutne, że jedyna dobra adaptacja tej wielkiej książki jest z 1954 roku - minęło ponad pół wieku, a nic lepszego nie wymyślono!

ocenił(a) film na 3
nan_s

Jeśli dobrze pamiętam i jeśli się nie mylę to w tej wersji nie było Danglarsa, a musisz przyznać, że on jest jedną z podstawowych postaci.

ocenił(a) film na 6
Roksolana_13

Tak:) Też to widziałam:D Ale w książce mamy 4 głównych złoczyńców - dlatego urwanie jednego, moim zdaniem nie zmienia zasadniczo sensu książki, pod warunkiem, że pozostali trzej zawiążą spisek i skutecznie zniszczą życie bohatera:) - to właśnie jest moim zdaniem zachowanie ducha książki przy dokonaniu skrótu:)
Zresztą, w filmie, nigdy nie znajdą się wszyscy bohaterowie - ja w scenariuszu pozbyłabym się Caderusse'a:) ( pisownia inna:):), ominęłabym też te wszystkie rozdziały z Franzem, zasadniczo skróciłabym wątek Maksymiliana Morrela i jego rodziny, a także co za tym idzie Walentyny ( nigdy jej nie lubiłam:):), a także Alberta, wyrzuciłabym w ogóle rodzinę Danglarsa, pana de Nortier ( bo Villefor nie potrzebował ojca, by postąpić tak jak postąpił:):) oraz Vampę ( Alberta mogli przecież porwać przypadkowi bandyci:):). W zemście za punkt centralny obrałabym Fernanda i Villeforta. Ciekawe jest to, że w książce to Danglars jest przecież pomysłodawcą całego planu zniszczenia Edmunda - a właśnie on, nie wiadomo dlaczego jest dla mnie najnudniejszy z nich wszystkich:) - dlatego osobiście rozumiem dlaczego scenarzyści się go pozbyli, choć ja bym go zostawiła:).
Nigdy nie wyrzuciłabym z ekranizacji Farii, Mercedes i Heyde:) Przy czym Farię zawsze wyobrażałam sobie jako starszego, ale bardzo dystyngowanego mężczyznę, a nie małego zasuszonego staruszka:) W tej ekranizacji naprawdę ujęło mnie to, że Heide w ogóle była:) Jednocześnie jej rola powinna być rozbudowana na równi z Mercedes!
Ogólnie to, co jest dla mnie niezbędne to wyrazista i piękna postać Hrabiego Monte Christo ( nie mam np. w ogóle problemu z tym, by Edmunda w wieku 19 lat, a Hrabiego w wieku 40 lat grał inny aktor:) a nigdy się to prawie nie zdarza ( no z wyjątkiem serialu:):) Nie miałabym nic przeciwko, by cały film zaczynał się od środka książki, w momencie, kiedy Edmund ma już majątek i przyjeżdża do Paryża. Aby oddać sens książki konieczne jest przecież ukazanie procesu zemsty, niezbędne jest pokazanie, że zemsta jest zimna, że zaślepienie zemstą zmienia człowieka na zawsze - tak przecież stało się z Hrabią Monte Christo. Ale jednocześnie nasz bohater tej zemsty dokonuje, mimo momentu zwątpienia:):) W książce jeden z najpiękniejszych rozdziałów to właśnie ten, kiedy Monte Christo wraca do więzienia Zamku If - jaka to by była wspaniała scena - przebłyski pamięci bohatera, które odkrywają nam jego przeszłość. I musi być Heyde - jako możliwość rozpoczęcia życia na nowo:):)

ocenił(a) film na 3
nan_s

No to wyrzuciłabyś jednak sporo postaci:) Z tych czterech łotrów też pozbyłabym się Caderousse'a, ale Danglars koniecznie musiałby zostać razem z rodzinką- nie wiem dlaczego, ale to on najbardziej mi się podobał z tych intrygantów... Pan de Noirtier też musi zostać, jest jedną z moich ulubionych postaci, nawet jeśli nie mówi za dużo;) Walentynę bym zostawiła, bo ona w pewnym sensie zdołała odwieść hrabiego od pierwotnego planu zemsty (choć tu pewną rolę odegrał też Maksymilian). Natomiast co do bandytów Vampy, to moim zdaniem oni są przykładem tego, że plan hrabiego był dopracowany do najmniejszego szczegółu, gdzie nie było miejsca na żadne przypadki.
I teraz dochodzę do wniosku, że z takiej powieści, gdzie wszystko jest logiczne, poukładane, dopracowane naprawdę trudno jest coś wyrzucić. Przynajmniej mnie. Za to z dodawaniem, jak widać, nie ma najmniejszych problemów:)

ocenił(a) film na 6
Roksolana_13

Przekonałaś mnie co do Vampy:) - nie można go wyrzucić:) - rzeczywiście współpraca Hrabiego z inteligentnym bandytą włoskim jest w książce świetnie ukazana, tak jak i cały plan zemsty Harabiego. A co do Walentyny, to absolutnie musi być, chodziło mi trochę o skrócenie wątku jej i Maksymiliana - te rozmowy przez szparę w murze, nawet w książce trochę mnie bawiły:)
Podtrzymuję swoje zdanie o wyrzuceniu Franza, pana de Nortier, Eugenii i jej koleżanki.
Przy pisaniu scenariusza, naprawdę musiałabym się zastanowić nad ukazaniem zemsty na Villeforcie:) Nie wiem, czy film mógłby objąć zarówno wątek trucicielki prokuratorowej jak i bandyty syna z nieprawego łoża:) - dlatego chyba usunęłabym panią Danglars:)

ocenił(a) film na 3
nan_s

Nie, tylko nie Eugenię. Taka ciekawa postać, odważna, pewna siebie, feministyczna. Taka zupełnie różna od delikatnej, wrażliwej Walentyny, która z kolei bardzo kojarzyła mi się z szekspirowską Julią. Ale wątki ich obu zostawiłabym:)
Ta książka jest tak fantastyczna, bo pokazuje różnorodność wątków, dotyczących ludzi z różnych klas społecznych, o różnym życiorysie, cechach charakteru, i kogoś "ponad" - hrabiego. I może właśnie dlatego zakończenie powieściowe ma tak niesamowity wydźwięk - bo ten nieomal bóg "schodzi na ziemię". Przyznając się do miłości do Hayde zrzuca w końcu tę nadnaturalną maskę i odpływa. Paradoksalnie, powieść kończy się tak, jak się zaczęła - na początku Edmund jako "samozwańczy" kapitan przypływa do domu i do swojej ukochanej. W finale, z ukochaną przy boku, już jako przywódca, którego władzy prawie absolutnej nikt nie śmie zakwestionować. Pod koniec powieści Monte Christo nareszcie staje się znowu sobą - odzyskuje miłość, szacunek, upewnia się w wierze. I odpływa - już ze spokojnym sercem i sumieniem.

Ale żeby to wszystko pokazać, trzebaby najpierw ukazać tę nieludzką twarz hrabiego, jedynie czasami naprawdę wzruszonego, ale ile było takich momentów w powieści? Rozmowy z Maksymilianem, czasami zachowanie co do Alego. Oszukiwał wszystkich, nawet samego siebie, nie dopuszczając do głosu żadncyh gorętszych uczuć. Zastanawiam się, czy on aby się nie bał, że może znowu pokochać Mercedes? Ale to w końcu jego narzędzie zemsty stało się kluczem do jego - ich - szczęścia:)

Cóż, a w temacie, kiedy nakręcą ekranizację, która przekazuje ducha powieści. Jak powiedział sam Monte Christo - "Czekać i nie tracić nadziei":D

ocenił(a) film na 6
littlelotte52996

Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś:D Ja też lubię postać Eugenii:) Rozmyślałam tylko nad tym, jakie postacie usunąć, tak , by film zamknął się w czasie do trzech godzin:):) Musisz też przyznać, że Eugenia, choć jest świetną postacią, w najmniejszym stopniu miała wpływ na działania Hrabiego - po prostu nie miała żadnego znaczenia dla dzieła zemsty:)

Pięknie to napisałaś o Hrabim: , że " oszukiwał wszystkich, nawet samego siebie, nie dopuszczając do głosu żadnych gorętszych uczuć". Myślę dokładnie tak samo:D

Przy zemście Hrabiego, wspaniałe też było, że uderzył w najczulsze miejsca swoich przeciwników, w to, co było dla nich najcenniejsze. Dla Villeforta - w karierę prokuratora i w jego wizerunek "sprawiedliwego", dla Fernanda - w jego sławę generała i w jego rodzinę, dla Danglarsa - w pieniądze:). Dlatego tak też sobie rozmyślałam, że rodzina Danglarsa choć interesująca, nie ma w rzeczywistości aż takiego znaczenia dla dzieła zemsty:):)

ocenił(a) film na 3
nan_s

No niezupełnie, w końcu hrabia załatwił paszport Ludwice i Eugenii, tylko zastanawiam się, czy zrobił to, bo chciał upokorzyć Danglarsa (na pewno tak), ale czy przy okazji Eugenię trochę podziwiał (myślę, że najbardziej z całej ich rodziny). Może to tylko pobożne życzenia, ale w końcu dla Danglarsa własna rodzina miała znaczenie marginalne, więc myślę, że ucieczka córki była dla niego znacznie mniejszym nieszczęściem niż utrata fortuny.
Poza tym, Genia świetnie kontrastuje całą rodzinę, najgorsze cechy jej tatusia ujawniają się przecież w rozmowie w złotym salonie (o jej ślubie z panem Cavalcantim). Wszystkie filmy trochę tracą na jej braku, bo to osłabia charakter bankiera. Oczywiście, bez Geni można pokazać, że był "zuuym i mhrocznym bankierem, któremu zależało tylko na pieniążkach", ale już tego, że nie potrafił pokochać nikogo, że wręcz bał się swojej córki, że na jej odzyskaniu praktycznie mu nie zależało, że był człowiekiem okrutnym, tchórzliwym, że nosił maskę dobrotliwego tatusia, pod którą skrywał twarz tyrana i despoty - to można pokazać tylko wprowadzając Eugenię.

Z kolei przedstawienie Morcerfa w filmie było idiotyczne. Zazwyczaj nie czepiam się, że film nie jest podobny do książki - ale kiedy ją spłyca, jest dużo gorzej. Przecież Fernandowi zależało na jego rodzinie - bardzo kochał Mercedes i Alberta. Poza tym, pojedynek w zbożu w takt grzmotów, za plecami ranna Mercedes... No, błagam.
Zemsta była stanowczo za mało okrutna. Ogólnie przyjechał (oczywiście odmłodzony - w Hollywood miłość należy się tylko ludziom do 35 r. życia i żeby najlepiej wyglądali na 18), "straszliwa zemsta" zajęła mu tydzień, przy czym mścił się bardzo humanitarnie i zdawał się na państwowy wymiar sprawiedliwości, z Fernandem efektownie się fechtował. A na końcu razem z żoną i synem kupili Chateau d'If i zamieszkali tam. Żyli długo i szczęśliwie. Amen.

A jeszcze wracając do Geni - chciałam napisać, że widziałam jej postać w Gankoutsu (wiesz, to anime na podstawie "Hrabiego...") - ale to już nie była Eugenia. Stanowczo nie.

nan_s

Ja się cieszę, że w tym filmie nie było Hayde, bo ona zepsuła mi zakończenie książki lata temu. Myślałam, ze Mercedes i hrabia będą w końcu szczęśliwi, ale nie byli, ponieważ on wypłynął z Hayde. Za szczęśliwe zakończenie film ma u mnie plus

ocenił(a) film na 8
nan_s

niezupełnie się zgodzę do tego że Hrabia nie Kochał Mercedes . Przy każdym ich spotkaniu odczuwa się napięcie , np. gdy hrabia widzi portret hrabiny . Przy końcu książki jest napisane że nadal ją kocha , i jest mu najdroższa . To Mercedes się zmieniła i nie mogła już z nim żyć . Za dużo ich dzielił , ale i tak się kochali . Troszkę to skomplikowane , ;p .A co do filmu to nie stawiałabym filmu koło książki bo to dwie różne historie . Książka ale i film też jest niezły , ale oczywiście jako adaptacja a nie ekranizacja . : )

ocenił(a) film na 6
wiktoria16_fw

Hej:) Nie mam zamiaru zaprzeczać, że Edmund kochał Mercedes, i że nawet już jako Hrabia Monte Christo nie mógł o niej zapomnieć - dlatego właśnie Heyde wydawała mi się zawsze taką fajną postacią - bo to jej miłość była nieodwzajemniona początkowo:)

Musisz jednak przyznać, że w ostatniej rozmowie Monte Christa i Mercedes, w Marsylii, po wyjeździe Alberta - jest wyraźnie przedstawione, że to Mercedes została we łzach, szepcząc imię Edmunda. A Monte Christo pożegnał ją spokojnie, jakby z litością i poszedł dalej, żeby rozprawić się z Danglarsem! Moim zdaniem - Hrabia przestał kochać Mercedes, z chwilą, gdy przed pojedynkiem, poprosiła go o życie syna! A jednocześnie - zobaczył wtedy jak reaguje Heyde na fakt, że może zginąć:)

Nie zrozum mnie źle - ja całkiem lubię Mercedes i zawsze bardzo jej współczułam. Jej tragedia polegała na tym, że nie zaczekała:) Trudno mieć do niej pretensje, ale w sumie - to ona zdradziła swoje serce!

Zawsze denerwowało mnie to, że reżyserzy i scenarzyści nie widzą tej prostej prawdy psychologicznej - że raz wzgardzony mężczyzna, wybrał na końcu inną, piękniejszą, młodą kobietę. Zakończenie Dumasa jest po prostu prawdziwsze:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones