Po zapoznaniu się z filmografią Johna Cazale, można dojść do wniosku, że on właściwie nie zbyt wiele tam gra - postacie w które się wcielał są do sobie dość podobne; to głównie słabi ludzie, często próbujący temu zaprzeczać ale tylko słowami więc nikt z otoczenia się na to nie nabiera.
Ja tak pomyślałam, dlatego ten dokument jest dla mnie takim objawieniem - okazuje się, że aktorstwo Johna było bardzo świadome a przez to bardzo odważne. I chwała mu za to, że oparł się pokusie pokazywania, że on tych frajerów to tylko gra. Frodo nie był by taki sam, Sal nie został by jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w historii kina.
Do wychwalania Cazale w pierwszej połowie dokumentu podchodziłam z rezerwą, ale w drugiej zrozumiałam dlaczego jest to taka wyjątkowa postać. Warto poświęcić 40 minut.