Nie jestem fanem gore, właściwie chyba nigdy nie widziałem żadnego gore, dlatego trochę się bałem, czy mój żołądek wytrzyma seans Ichiego po tym, co o nim przeczytałem :)
Posiadam wersję nieocenzurowaną, film skończyłem przed chwilą... no cóż - rzeczywiście, jest tam parę krwawych scen, jednak nie mam pojęcia o co to całe zamieszanie :D
Nikt mi przecież nie wmówi, że scena w której Ichi przepoławia alfonsa-sadystę na pół wydała mu się obrzydliwa...zamiast przezabawna! :D
Podobnie ze sceną, w której Ichi wpada do pokoju pełnego Yakuza, a już po sekundzie przez otwarte drzwi wylatują krwawe ochłapy a krew tryska jakby była puszczana z węża ogrodowego :) Przecież to jest oczywisty żart, trochę niesmaczny, rzeczywiście, ale jednak wydaje mi się, że w zamierzeniu reżysera właśnie ta scena miała za zadanie rozśmieszać!
Do scen w istocie "przesadzonych" trzeba zaliczyć tortury prostytutki (odcięcie sutków), trochę dziwnie można się też czuć na początku, przy torturach Suzuki, ale to wszystko.
Film jest dobry. Wciągający, ciekawy, śmieszny, wcale nie straszny, trochę obrzydliwy, profesjonalnie zrealizowany, choć z czasem staje się trochę zagmatwany (końcówka...)
Ludzie, których widok krwi napawa obrzydzeniem powinni go omijać, jednak każdy inny może spokojnie obejrzeć.
Zdecydowanie nie dla dzieci, chociaż nie należy przesadzać - wypowiedzi jednego z forumowiczów, z awatarem Terminatora, były śmieszne.
Pozdrawiam.