Nie pomaga tu Downey Jr. (którego wyjątkowo lubiłem i ceniłem - obym mógł to znów pisać w czasie teraźniejszym) i reszta gwiazdorskiej obsady.
Shane Black też uwalił kasztana, choć wiem, że potrafi napisać świetny scenariusz.
Nuuuuuuda i... efekty komputerowe, które starzeją się (jak komputery) w zawrotnym tempie.
Nie mogę uwierzyć, że to film z 2013 roku.
Wygląda jak mięśniak po andropauzie.