Klimaty i krajobrazy, luźne dialogi po czesku, swobodna atmosfera jazdy donikąd, a jednocześnie różne sceny "z kluczem" - kocham to :) Do tego niezła muzyka - no i Anna Geislerova. Czego chcieć więcej ?
Tak sobie marzę żeby któregoś lata wsiąść w auto i poszukać miejsc we których kręcono ten film.
No i chyba w 2011 ruszę w drogę. Tylko jeszcze muszę jakiś kabriolet nabyć albo raczej zrobić :) tak jak w filmie.
Wiesz co, chyba każdy tak trochę marzy aby się tak bezmyślnie i beztrosko puścić donikąd i zapomnieć o wszystkim co nas otacza...
Niestety jeszcze nie, problemy finansowo-zdrowotne przeszkodziły.
Ale może już w tym roku się uda :)
Na pocieszenie powiem, że w Polsce też są takie miejsca, trzeba tylko wyjechać gdzieś dalej za miasto... ja często podróżuję pociągiem... jakie ogromne żółte pola są teraz za oknem, a gdy jest słońce to nic tylko wysiąść w takiej dziurze i marzenia spełnione :)
Są, są - oczywiście że tak.
Ale pomysł by pojechać trasą bohaterów "Jazdy" wciaż czeka na realizację.
Do zdrowia prawie już wróciłem, z finansami też nieco lepiej, hmmm ... ;)
Ale najpierw ruszam w Tatry, reszta musi poczekać :)
A wiesz gdzie dokładnie bohaterowie tego filmu jeździli ? Masz rację, że miło byłoby te wioski odwiedzić... tylko nie wyciągaj kluczyka... wiesz o co chodzi ? ;)
To prawda, to film do którego chce się wracać. Ja co prawda nie oceniłam go najwyzej, ale ten niepowtarzalny klimat mam ciągle w głowie, te piosenki, poczucie wolności, słońce, wiatr we włosach.... cudowneeeeee.... do tego się ciągle tęskni :)
Miło się Was czyta :) A jak tam wyprawa po nieznane naszego założyciela tematu? Jest już 2017r. :)
Też lubię takie wyprawy donikąd. Samochodu, co prawda, nie mam, ale jest pociąg, rower i nogi też mam ;) Mam u siebie puszczę, lasy i dużo szlaków pieszych/rowerowych/kajakowych, które tylko czekają na odkrycie. Czasem nieważny jest cel wycieczki, bo większą przyjemność sprawia sama droga, to co przed tobą, przygoda, poznani na trasie ludzie, ich opowieści, zwyczajne "cześć"/"dzień dobry" na szlaku.