... choć trailer nie jest zbyt zachęcający ;) Trudno, zobaczymy.
Cóż, Cecilii mało, Rene mnie nie zachwyca, ale Wei Tang powoli staje się moją ulubioną chińską aktorką. Pewnie dlatego, że jest fotogenicznie podobna do Ha Ji Won... baa, nawet aparycja, uśmiech, wywijanie oczami i słodkie gesty te same (oddmuchiwanie grzywki ;-)). Ale do rzeczy, stworzyła słodziutką postać i świetnie się to (początkowo) ogląda. Film zrobiony w takim chińskim-szybkim stylu, że ciężko nadążyć za akcją (choć tylko w przenośni, bo w fabule nie trudno się połapać, po prostu bardzo dynamicznie się zmienia - koreańczykom zajęłoby to 2x dłużej, japończykom ze 3).
I tak do 3/4 mamy taki fajny film akcji, trochę ścigania, trochę dramatu, urocze minki Wei. Natomiast potem... cały końcowy wyścig to totalny komputerowy szit, jakbyśmy oglądali powtórkę wyścigu z gry komputerowej (ale bardziej typowej "ścigałki", bez przesadnego realizmu).
Ostatecznie dla Wei warto, tak na zabicie czasu, gdy akurat przyjdzie ochota na odmóżdżacz ;)))
Tang Wei jest kochana, ale ten film to nieporozumienie;)
Obejrzyj koniecznie "Ostrożnie, pożądanie"
No jest straszny, ale akurat miałem ochotę na jakiś chiński szit (po przespaniu się zniżam, ale poniżej 5 nie zejdę - w mojej prywatnej klasyfikacji poninżej są filmy, które żałuję, że widziałem, a tu jakoś nie mam tego uczucia) ;))).
"Ostrożnie, pożądanie" bardzo kusi, trudno mi się za niego narazie chwycić, bo zazwyczaj zostaje mi wieczorem czasu na film 1,5-2h, dłuższe odpadają, bo zasnę ;)