PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31831}

K-PAX

7,6 329 130
ocen
7,6 10 1 329130
7,3 23
oceny krytyków
K PAX
powrót do forum filmu K-PAX

Przybyszem z innej planety czy chorym psychicznie człowiekiem? Ja skłaniałam się do tego że był kosmitą, ale przecież znaleźli go pod łóżkiem więc nie odleciał na K-Pax. Może ktoś ma inne interpretacje? Podzielcie się nimi. Ja nie czytałam książki a w niej pewnie jest wszystko wyjaśnione.

ocenił(a) film na 6
karolina922

Jak dla mnie prot jest psycholem. Oczywiście jego problemy z własną osobowością są skutkiem dramatycznych wydarzeń, które przeżył. Jest kimś w rodzaju "genialnego idioty"- (tak jak np bohater "Rain Man") , który dokładnie przestudiował wszystko co poznano w dziedzinie astronomii i wybrał miejsce w konstelacji Liry, gdzie leży planeta K-PAX. A wszytko to po to by stworzyć drugą osobowość (tzw alter ego)- mieszkańca odległej planety, która pozbawiona jest wszystkich ziemskich okropieństw jakich doświadczyła pierwsza osobowość. Takie wniosek ( ale czy poprawny ? ) wysunąłem po przeczytaniu książki (zresztą po obejrzeniu filmu też). I naprawdę polecam przeczytanie książki. Jest 100 razy lepsza, różni się paroma kwestiami - zawiera dużo ciekawych wątków, których nie było w filmie. Dlatego POLECAM KSIĄŻKĘ . Wiem, że Gene Bewer napisał trylogię o procie, więc po przeczytaniu pierwszego tomu "K-PAX" kusi mnie by przeczytać kolejne.

ocenił(a) film na 9
Moje pole

Są chyba nawet 4 części tej książki, ale niestety w mojej bibliotece jej nie ma a kupić też ciężko.

ocenił(a) film na 7
Moje pole

wątpię, żeby książka była 100 razy lepsza, musiałaby być absolutnym kanonem literatury, a w to powątpiewam

ocenił(a) film na 9
Moje pole

W książce Prot jest kosmitą czy chorym psychicznie?

ocenił(a) film na 10
karolina922

Prot był kosmitą w ciele Roberta Portera. Przebywał w nim od momentu próby samobójstwa Roberta nad rzeką do momentu odlotu na K-PAX. Inne wytłumaczenie nie ma zwyczajnie sensu jeśli weźmiemy pod uwagę zdarzenia ukazane w filmie, między innymi:

1. Fakt, że Prot widział w ultrafiolecie czego nie potrafi żaden człowiek,
2. Scena w planetarium, gdzie przedstawił dokładne położenie K-PAX w konstelacji Liry, z uwzględnieniem szczegółów, o których wiedziało raptem kilka osób na całym świecie
3. No i wreszcie zniknięcie Bess, gdzie jak wspomniano przeszukali wszystkie przytułki, szpitale, itp a mimo to jej nie znaleźli.

Wszystko to prowadzi do wniosków, o których wspomniałem we wstępie. Oczywiście można próbować poszczególne podpunkty tłumaczyć na swój sposób jednak to już będzie wolna interpretacja nie opierająca się na faktach fabularnych, a jedynie na tym co mogło je spowodować. Mówiąc krótko - Prot jako taki był kosmitą, gdy odleciał został już tylko Robert Porter, który był jak najbardziej człowiekiem.

ocenił(a) film na 10
eclipticc

"1. Fakt, że Prot widział w ultrafiolecie czego nie potrafi żaden człowiek,"
Nie widział.

"2. Scena w planetarium, gdzie przedstawił dokładne położenie K-PAX w konstelacji Liry, z uwzględnieniem szczegółów, o których wiedziało raptem kilka osób na całym świecie"
Więc był sawantem.

"3. No i wreszcie zniknięcie Bess, gdzie jak wspomniano przeszukali wszystkie przytułki, szpitale, itp a mimo to jej nie znaleźli."
Zabił ją. Link: http://www.filmweb.pl/film/K-PAX-2001-31831/discussion/Przera%C5%BCaj%C4%85ce+za ko%C5%84czenie...,2226915

ocenił(a) film na 10
Groszek999

"Nie widział."

Obejrzyj jeszcze raz. Początek filmu, kojarzysz scenę jak dr Powell (Bridges) zasłania żaluzje w gabinecie przed rozmową z Protem i ten zdejmuje wtedy po raz pierwszy okulary? Tuż przed tą sceną jest scena kiedy łysy doktorek w okularach zdaje Powellowi raport medyczny i mówi wyraźnie, że Prot odbiera szerszy zakres fal świetlnych, który pozwala mu widzieć w ultrafiolecie. Na co Powell zdziwiony odpowiada, że przecież żaden człowiek tego nie potrafi... - koniec sceny.

Tym samym przykro mi, ale tego argumentu nie obalisz. Nie ma ani jednego potwierdzonego (teoretycznego zresztą też) przypadku człowieka widzącego w ultrafiolecie. Całą Twoją teorię o ludzkiej naturze Prota (nie Roberta Portera) można w takim układzie wyrzucić do kosza.

ocenił(a) film na 10
eclipticc

Przecież sam go obaliłeś.

Wyobraź sobie, że na warszawskiej Białołęce policja łapie podejrzanego typa. Następnie wyobraź sobie, że lekarz badający go na posterunku policyjnym zdaje relację lekarzowi, który ma przyjąć typa do psychiatryka. Lekarz policjant rzecze, że typ widzi w ultrafiolecie.
To jest ten dowód na istnienie Obcych? A na jakiej podstawie lekarz policjant to wypowiedział? Zwróć uwagę, że odkrycie człowieka, który widzi w ultrafiolecie udokumentowane, potwierdzone eksperymentem, automatycznie rozwiązałoby problem osadzenia takiej jednostki w psychiatryku. Owszem, wykonano by badania. Za to odkrycie lekarz policjant dostałby nawet jakąś nagrodę. Ale nie poszedłby taki człowiek do psychiatryka.

Wniosek ze scen, o których piszesz, płynie taki, że lekarz przekazujący dr Powellowi Protta nie zrobił żadnego potwierdzającego jego słowa eksperymentu, nie miał tego udokumentowanego ani potwierdzonego, po prostu majaczył, mówił cokolwiek, mówił bez namysłu. Tylko dlatego dał się zbyć Powellowi, bo gdyby tylko to potwierdził, mógłby pokazać jakikolwiek wynik badania.

Sam fakt, że lekarz zdający dał się zbyć Powellowi, to że Powell nie miał w dokumentacji niczego takiego o Prottcie, dowodzi, że lekarz zdający bredził. Powell w drugiej części filmu był zafascynowany Prottem i szukał. Nawet do astronautorium z nim polazł. A najprostszego - sprawdzenia czy Prott widzi w ultrafiolecie, nie zrobił.

Prott w ultrafiolecie nie widział.

ocenił(a) film na 10
Groszek999

"Zwróć uwagę, że odkrycie człowieka, który widzi w ultrafiolecie udokumentowane, potwierdzone eksperymentem, automatycznie rozwiązałoby problem osadzenia takiej jednostki w psychiatryku. Owszem, wykonano by badania. Za to odkrycie lekarz policjant dostałby nawet jakąś nagrodę. Ale nie poszedłby taki człowiek do psychiatryka."

Wtedy nie oglądalibyśmy dramatu/science-fiction, a film popularnonaukowy o człowieku widzącym w ultrafiolecie. Zrozum, że na potrzeby przyjętej koncepcji bohaterowie w filmach często nie zachowują się tak jak wypadałoby się zachować w realnej rzeczywistości.

"Prott w ultrafiolecie nie widział."

I znowu. Ja Ci podaje gotową scenę gdzie mówią, że widział, a Ty piszesz, że wcale nie widział bo to lekarz sobie wymyślił taką bzdurę żeby zrobić kawał Powellowi.

Zresztą widzę, że ta dyskusja do niczego nie doprowadzi. Szanuję Twoje prawo do własnej interpretacji, więc tym wpisem ją zakończę. Film jest rewelacyjny i w tym względzie jesteśmy zgodni. A to jak kto sobie go zinterpretuje to już drugorzędna sprawa. Kto wie, może tak naprawdę Prot nie był ani kosmitą ani psychopatą a jedynie zwykłym kanibalem? Zjadł swoją rodzinę, a pod koniec filmu zjadł także Bess i dlatego nigdzie jej nie znaleźli. To ma sens! :)

ocenił(a) film na 10
eclipticc

"Zrozum, że na potrzeby przyjętej koncepcji bohaterowie w filmach często nie zachowują się tak jak"

No widzisz ale Twoje dowodzenie w tym temacie jest następujące:
1. Scenariusz opiera się w założeniasz, że Kajpaks był z Kajpaksa.
2. Każdy kto dowodzi, że ciąg zdarzeń nie wskazuje jednoznacznie tej koncepcji, nie ma racji, bo założenia mówią inaczej.
No tak to można dowodzić twierdzień natchnionych.

"I znowu. Ja Ci podaje gotową scenę gdzie mówią, że widział, a Ty piszesz, że wcale nie widział bo to lekarz sobie wymyślił taką bzdurę żeby zrobić kawał Powellowi."

Masz tu: http://www.youtube.com/watch?v=r-YLAcwiQkk
Ten krótki filmik w co najmniej kilku miejscach prezentuje uczonych, którzy twierdzą, że w starożytności Ziemię odwiedzili Kosmici. Ale tylko dlatego, że padamy wszyscy na kolana, że jacyś uczeni coś powiedzieli. Nie padamy, bo brakuje niezbitego uzasadnienia. Podobnie jest tutaj. Podajesz scenę, w której jeden medyk drugiemu coś powiedział. To nie jest powód, bym padł przed tym na kolana.

"Zresztą widzę, że ta dyskusja do niczego nie doprowadzi. Szanuję Twoje prawo do własnej interpretacji, więc tym wpisem ją zakończę. "

Ja też szanuję Twoje zdanie, a całą sprawę traktuję w kategoriach rozrywki umysłowej :)

Pzdr.

ocenił(a) film na 10
Groszek999

errata:

jest: "Ale tylko dlatego, że padamy wszyscy na kolana, że jacyś uczeni coś powiedzieli. "

ma być: "Ale tylko dlatego, że NIE padamy wszyscy na kolana, że jacyś uczeni coś powiedzieli. "

ocenił(a) film na 10
Groszek999

"Każdy kto dowodzi, że ciąg zdarzeń nie wskazuje jednoznacznie tej koncepcji, nie ma racji, bo założenia mówią inaczej"

Nie odbieram nikomu prawa do wolnej interpretacji. Po prostu w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że Ty postulujesz swoją teorię jako najbardziej wiarygodną i jedynie słuszną dlatego chciałem Ci na konkretnych przykładach pokazać, że stoi ona na glinianych nogach, co nie znaczy, że narzucam komukolwiek zdanie, że Prot był kosmitą i basta. Nie taka była moja intencja. Każdy ma prawo interpretować film na swój własny sposób i tego się trzymajmy :)

"Ten krótki filmik w co najmniej kilku miejscach prezentuje uczonych, którzy twierdzą, że w starożytności Ziemię odwiedzili Kosmici."

Dobra seria. Znam temat :) I przyznam, że podzielam powyższą tezę bo choć jednoznacznych i niezaprzeczalnych dowodów brak, to jest cała masa przesłanek ją potwierdzających. Temat rzeka, długo by dyskutować.

ocenił(a) film na 10
eclipticc

Nie zgadzam się z Groszek999 i nadal uważam, że Prot był kosmitą w ciele Roberta Portera.

"Kiedy dr Chakraborty referuje dr Powellowi przypadek Prota wspomina, że może on widzieć ultrafiolet w zakresie widma 300-400 angstremów. Jednak długość docierających do powierzchni Ziemi promieni ultrafioletu zawiera się w granicach 290 do 400 nm, co stanowi 2900-4000 angstremów (1 angstrem = 0,1 nanometra)."
http://www.filmweb.pl/K-pax/trivia

a z kolei kolega mrowamg napisał: "Tak? to dlaczego dzieci nie zaprzeczyły gdy powiedział im, że kradnie ich buty oraz że pies "prosi" aby go nie straszyły bo niedosłyszy na jedno ucho. (spójrz na miny dzieciaków no i tekst zdziwionej, małej dziewczynki: no way!). Powiesz mi skąd znał takie szczegóły na temat domu Powella? Pewnie sam ojciec rodziny nie wiedział że dzieci lubią go straszyć a co dopiero całkowicie obca osoba. PS. to jest tylko jeden argument - o kreśleniu dokładnych orbit planet krążących w układach które można dostrzec jedynie za pośrednictwem bardzo dużych, profesjonalnych i piekielnie drogich teleskopów nie będę wspominał."

Więc wszystko jest jasne jak dla mnie...

ocenił(a) film na 10
Groszek999

Ha :P Groszek999, wystarczy przeczytać książki (są cztery części) by wiedzieć, że Prot był kosmitą :P Jak Ci się nie chce wszystkiego to wystarczy, że zajrzysz do czwartej ;)
odpowiedz

ocenił(a) film na 10
Groszek999

Ha :P Groszek999, wystarczy przeczytać książki (są cztery części) by wiedzieć, że Prot był kosmitą :P Jak Ci się nie chce wszystkiego to wystarczy, że zajrzysz do czwartej ;)

tomasz_sieranski

W ksiażce tak ale w filmie nie koniecznie. A tu dyskutujemy o filmie.

ocenił(a) film na 10
Dworzanin

Skoro film powstał na podstawie książki to po co się niepotrzebnie zastanawiać? Mamy przecież gotową odpowiedź ;)

Oczywiście można traktować film jako coś odrębnego. Powstał on jednak na podstawie książki - dla osób znających treść całej serii trochę ciężko będzie odseparować jedno od drugiego.

eclipticc

W końcu ktoś napisał coś z sensem ...

ocenił(a) film na 7
karolina922

Prot był obcym z K-PAX. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

użytkownik usunięty
karolina922

Czy to jest ważne? Ważny jest odbiór, nie opinia innych. Polecam także "Człowiek, który gapił się na kozy."

karolina922

Prot był i przybyszem pozaziemskim, i Robertem Porterem jednocześnie. Podczas seansu hipnozy Prot opowiadał o swoim koledze, który często go wzywał na Ziemię, żeby popatrzeć razem w gwiazdy, a także wtedy, gdy go potrzebował, po śmierci ojca. O początku nie chciał zdradzić jego imienia. To był właśnie Robert. Tak jak jego ojciec, został on obuchowym. Prot instynktownie wiedział, kiedy przyjaciel wzywał go na naszą planetę.Opowiadał także w seansie hipnozy o okolicznościach, w jakich Robert został ojcem. Kiedy Porter po powrocie z pracy w swoim domu zastał gwałciciela i mordercę swojej martwej już żony i córki, ukręcił mu kark. W rozpaczy stwierdził, że nie ma już dla kogo żyć. Postanowił wtedy popełnić samobójstwo, wszedł do głębokiej i narowistej rzeki. Dalej nie widzimy już, co się dzieje. Prot wyczuł, że Robert go potrzebuje. Przybył z prędkością o wiele większą niż prędkość światła, jak to mawiał, na naszą planetę i wszedł w ciało kolegi. W ten sposób uratował go przed śmiercią. Prot żył tak przez kolejne 5 lat. Wyglądał jak Robert Porter, ale pozostały mu charakter, wiedza i zdolności Prota. Przetrwały w nim urywki wspomnień Roberta, które stopniowo wyjawiał. Uważał siebie za K-Paxianina, choć znał prawdę o swojej podwójnej osobowości, a może nie mógł po prostu nikomu jej wyjawić. Prot spisywał raport o Ziemi, który miał wziąć ze sobą na K-Pax i zdać jej mieszkańcom. Potrafił się teleportować do innych miejsc dzięki swoim nadludzkim umiejętnościom. Opowiadał jak wygląda życie na jego planecie, jak odmienne jest od tego tutaj, na Ziemi. Przez te 5 lat wyrobił sobie opinię o nas, Ziemianach. Postanowił wrócić na K-Pax w dniu urodzin zamordowanej córki Roberta. Przeżywał jej śmierć jako Porter, wracały do niego wspomnienia przyjaciela. Prot powiedział do dr Marka Powella: "A skoro znalazłeś już Roberta, zaopiekuj się nim". Mógł po tylu latach opuścić wreszcie ciało przyjaciela i oddać go pod opiekę doktora, który zaprzyjaźnił się z Protem. Kiedy Prot wrócił na K-Pax, zabrał ze sobą Bess. Natomiast leżące na ziemi ciało należało już tylko do schorowanego Roberta. Po tak strasznych przeżyciach, po utracie całej rodziny, stał się katatonikiem. Wszyscy pacjenci zakładu psychiatrycznego, koledzy przybysza z kosmosu stwierdzili wtedy: "To zdecydowanie nie jest Prot". Widzieli w nim obcego mężczyznę, Roberta Portera, część Prota wróciła na K-Pax. Tą teorię potwierdza widzenie w ultrafiolecie. Według wielu Prot miał być tylko jednym z wielu, szalonym człowiekiem. Nie był. Zdolność widzenia ultrafioletu czy teleportacji, czynią go ponadludzkim. Ogromne wrażenie robi także wiedza Prota o swoim gwiazdozbiorze, planecie i dwóch słońcach, krążących wokół K-Paxu. Zaledwie kliku astronomów na świecie wie o istnieniu gwiazdozbioru Lyry. Prot ma jednak większą wiedzę na ten temat od Ziemian. Skąd to wie? Skoro najlepsi przy dostępie do najnowszych technologii nie wiedzą tego, co on, nie może pochodzić z naszej planety. W książce przedstawiono to inaczej. Ale w filmie, z całą pewnością główny bohater był zarówno K-Paxianinem Protem, jak i Ziemianinem Robertem Porterem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones