ale i mężczyn przedstawiono jako upartych baranów, mało rozgarniętych, nierozumnych
szowinistów. kiedy w końcu skończy się kult tego filmu? pierwszą, ale i drugą część powinno się
schować i pokazywać, jak nie powinno się traktować ludzi.
Boża łaska ciebie też dotyczy.
Mamy się cieszyć z filmu w ktorym kobiety to idiotki, a mężczyźni, to prymitywy. Ciekawe co to ma wspólnego z feminizmem?
Przymus jakis, że mam? Im jestem starsza, tym bardziej nie mogę znieść ani filmu, ani scen, ani tych postaci. Mogę tak mieć, czy musi mi się koniecznie podobać?
pierwszy raz widzę na oczy, nigdy nie słyszałam. synonimów tego słowa też nie znam. oczywiście z bożej łaski.
Myślę, że za dużo razy go widziałam. Przyda się przerwa i może będę mieć lepsze wrażenie.
Ale tu nie ma co szukać drugiego dna, filozofować,w końcu to komedia na wolne popołudnie, a nie film o filozofiach damsko - męskich i trzeba do tego podchodzić na luzie
skoro bawi cię patrzenie na idiotki i neandertalczyków... kłopot jednak w tym, że jakiś mniej od ciebie wyrobiony odbiorca mógłby odnaleźć tu swój wzorzec rzeczywistości
dokładnie się zgadzam z przedmówcą!
Kobiety w tym filmie traktowane są przedmiotowo. Nie mogę się nadziwić, że nikt nie zwraca uwagi jak "Kasie" traktował jej mąż.
No ale może to nie wina filmu tylkoczasów, które przedstawia.
A jak Kasię traktował mąż, bo nie rozumiem? Nie zauważyłam tam patologii. W dodatku nie jest to film instruktażowy z serii "jak żyć", tylko komedia z przerysowanymi postaciami i sytuacjami (choć czasami niekoniecznie). Np. takiego Jasia Fasolę nikt z Was chyba nie traktuje jak typowego Anglika, a jego zachowania jako typowo angielskie? Tak samo żandarma granego przez Luisa de Funesa chyba nikt nie uważa za typowego, francuskiego policjanta? Wyluzujcie trochę.