Z cyklu 'tak głupie, że aż śmieszne'. W sumie niezły odmóżdżasz. Mnóstwo, akcji, strzelanin, Arni w 100% formie, praktycznie niezniszczalny. Szkoda tylko, że reszta bohaterów do pięt mu nie dorastała. Główny przeciwnik w postaci wąsatego grubasa? Serio?
Kolejna rzecz, za bardzo nie wiadomo, po co się ta dziewoja za nim cały czas tak plątała. Tzn. wiadomo (żeby oglądalność była lepsza), ale trzeba było jej wątek pociągnąć nieco bardziej umiejętnie, a nie przyklejać na siłę. Z resztą cała fabuła kupy się nie trzyma i nawet nie będę tego specjalnie traktował jako wady. Równie dobrze ten film mógłby być na podstawie komiksu.
Z ciekawostek/wpadek, na końcu sceny pościgu, kiedy Arni postawił to porsche i już odjeżdżali, nagle wszystkie obicia (np. całe drzwi pokrzywione, ze zdartym lakierem) w magiczny sposób zniknęły. To że film jest potraktowany luźno i bez większego realizmu, nie znaczy, że ma być zmontowany po łebkach i najmniejszej linii oporu...
Na koniec przyczepię się jeszcze do dialogów. Teksty Arniego, nawet jak na niego, były wyjątkowo drętwe.
Trochę się pośmiałem, trochę ponudziłem, także suma summarum wychodzi 5/10