Prolog jak z Wołodyjowskiego. Gabino ze świeżo upieczoną małżonką śmiga sobie ze ślubu powozikiem. W między czasie obok śmiga banda (akurat jej szef uciekł z więzienia). Padają strzały. Małżonka się osuwa. Łatwo się domyślić, że od tej pory jedyne co przyświeca Gabino, to zemsta.
Niestety jest to typowy western...