Mój ulubiony Bond. Timoty nie jest najlepszym Bondem (Roger Moore jest!!!!!) ale przynajmniej tutaj jest ukazany jako człowiek posiadający uczucia, a nie jako maszyna do zabijania na usługach Jej Królewskiej Mości.

Mój ulubiony Bond. Timoty nie jest najlepszym Bondem (Roger Moore jest!!!!!) ale przynajmniej tutaj jest ukazany jako człowiek posiadający emocje, a nie jako maszyna do zabijania na usługach Jej Królewskiej Mości.

Tym razem Bond działa na włąsną rękę. Dalton co prawda jest jeszcze gorszy od Moore'a, ale lepszy od Lazanby'ego. Ale tym razem film jest tak przymyślany, że nie ma to znaczącej roli.
Natomiast piosenka "I've got a licence to kill" potrafi zostać w pamięci na długo.

Jak dla mnie to jeden z najlepszych filmów z bondowskiej serii. Ścisłą czołówka, pierwsza piątka. Brutalny ale nie wulgarny. Dużo dobrej akcji. Chwila ulgi po nieco przesłodzonym "W obliczu śmierci". Ale jednocześnie to dalekie odejście od znanego i lubianego wizerunku Bonda. Brak tu ironii w stylu Rogera Moore'a....

dla mnie Dalton byl chyba najlepszym Bondem-obok Connerego rzecz jasna. To chyba najbrutalniejszy z Bondow, ale takze ukazujacy nam Bonda bardziej jako czlowieka z emocjami niz tylko bezduszna maszyne dzialajaca na zlecenie Wielkiej Brytanii. Zaluje ze Dalton mial tylko 2 okazje bycia Bondem, poza tym pod wzgledem...

Postać Sancheza w tym filmie przyprawiała mnie o mdłości. Jasne garnitury i cygara to nie
wszystko, trzeba jeszcze umieć zagrać gangstera/narkotykowego bosa. Robert Davi mógł
sobie obejrzeć "Ojca Chrzestnego" zaraz by wiedział na czym rzecz polega. Kompletna
porażka.
Sam Bond, T. Dalton również pozostawia wiele...

Dla mnie w Bondzie chodzi o klasę i styl. Elementy szpiegowskie ustąpiły miejsca kinu akcji,
ale to mogę przemilczeć. Dawny Bond to był pewny siebie inteligentny gentleman z
sarkastycznym poczuciem humoru. A tutaj nie wiele z tego pozostało. Dalton jest całkowicie
nieprzekonywujący.

Bond na prywatnej...

Jakby 007 nie wpakował tej forsy do tej sprężarki to Krest by żył.

W mojej ocenie jest to ostatni "prawdziwy" Bond. Gdy piszę "prawdziwy" mam na myśli starą serię, której stałym producentem był Cubby Broccoli oraz to coś, co po długiej, sześcioletniej przerwie uleciało z tej serii, gdy wzięła się za nią córka (czy może wnuczka?) Brocolliego.
Wydaje mi się również, że trzeba było...

Jeden z tych filmów, które są tak złe, że aż stają się genialne.
Ilość absurdów, (zakładam, że nie naumyślnie) komicznych scen i zagrywek aktorów godna jest
muranowskiej serii Najgorsze filmy świata.
Jako dzieciak widziałem tylko superagenta w garniturze zdolnego do wykonania każdej misji, co
mnie szczerze...

W tym filmie pokazał to doskonale

Z tego co wiem ,,Bondów" nie kręcili później 6 lat bo pokłócili się o prawa do tego filmu. Batalie sądowe opóźniły ,,Goldeneye".
Ponoć film miał słaby wynik kasowy bo miał słabą promocję. Tak też ponoć było z ,,Człowiekiem ze złotym pistoletem".
Chciałbym jednak zwrócić też uwagę, że w tych czasach kina coraz mniej...

Błedne jest zdanie: "Na skutek konfliktu z potentatem narkotykowym Franzem Sanchezem (Robert Davi) ginie przyjaciel James Bonda - Felix Leiter". To nie Felix ginie, tylko jego żona.

przecież pod wodą nie idzie otworzyć jakichkolwiek drzwi, jak sie siedzi w samochodzie,
sprawia to ciśnienie wody.

Film bardzo mi się podobał. Timothy Dalton w pierwszym swoim filmie z 007 budził moje
opory, ale teraz uważam go całkiem spoko. Prawdą jest to, że każdy aktor tworzy coś od
siebie, mi na przykład...

nie spisał się jako Bond, czegoś brakowało filmowi... Za to fajna piosenka!

Piszemy od najlepszego do najgorszego Bonda.

A oto mój ranking filmów Bonda:
1. W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości
2. W obliczu śmierci
3. Licencja na zabijanie
4. Tylko dla twoich oczu
5. Żyje się tylko dwa razy
6. Casino Royale
7. Jutro nie umiera nigdy
8. Goldfinger
9. Człowiek ze złotym...

Kawał dobrego filmu sensacyjnego. Pamiętam też do dziś grę na C-64 opartej na niej.

Co w zamian? Krwawa vendetta, przemoc i brutalność, realistyczna otoczka (handel narkotykami, jako miejsce akcji nie kosmos czy jakieś super tajne bazy tylko latynoski świat), realistyczny wróg (baron narkotykowy). Wyszło całkiem dobrze.

w żadnym filmie o 007 nie odegrał tak dużej i tak ważnej roli, jak w tym właśnie.