Oglądałem za "przaśnej" komuny. Część widowni płakała, część (chyba liczniejsza) chichotała lub cmokała.
Oni byli tacy biedni... Mieli tylko mały drewniany domek i malutki czerwony samochodzik; byli wyrzuceni poza nawias społeczeństwa - istny margines biedy!
W realiach ówczesnej PRL problemy tego filmu były nie do pojęcia i nie do przyjęcia.