Cudowne plenery głównie paryskie, komizm, który mimo że dotyczy psocenia przez małe dziewczynki, unika modnej w USA rubaszności, wspaniała muzyka i coś, co mi trudno udowodnić, ale trzeba to wyczuć oglądając - to cecha najlepszych filmów - ma swoisty RYTM: wstęp akcji - rozwinięcie- kulminacja- krótka pointa - wstęp akcji- rozwinięcie - kulminacja -krótka pointa, itd. (w "Samych swoich" i w "Vabanku" na przykład to się czuje, to jest jak taniec). Może tez dlatego znakomita muzyka tak współgra z filmem, bo ma swoją "perkusję".