Film olśnił mnie od początku i ogladałam go wiele razy, ale jednak z mieszanymi uczuciami. Ale to co broni tego filmu - to właśnie propagowanie humanitaryzmu. Czy ktoś zwrócił uwagę, jak ciepło odnoszą się do Aleks lekarz, ksiądz albo starszy chory? To jest ta krpla, która dopełnia mi cały ten przepych wizualny.
no i siostra Evelyn...
mnie koniec wkurzył!
Roy powinien być z nią...
powinien pozostać jej tatą...
rzeczywiście ja też troszeczkę miałam nadzieję, że wszystko skończy się nie dobrze, a baśniowo, czyli jakimś cudem Alexandria zostanie z Royem a Roy z Evelyn. Z drugiej strony jednak patrząc - etos niezłomnego, do bólu honorowego bohatera baśni nie pozwolił by ten związał się z kobietą która zdradziła jego uczucia... niemniej szkoda że Alexandria w końcu straciła kontakt z Royem... ale cóż - takie życie