Film oceniam dobrze, porusza niebagatelną jak na melodramaty tematykę, wzrusza zakończeniem i wzbudza refleksje jednak... to nie do końca to.
Rola Kitty jest jakby niepełna, za mało wyrazista i z przytupem. Naomi jest wspaniałą aktorką ale tutaj brakuje jej charyzmy. Jest mało wyrazista przez co uwaga skupia się na Walterze jako osobie odpowiedzialnej za tworzenie akcji. I w tym momencie zaczyna się problem ponieważ Walter "zwykł milczeć kiedy nie ma nic do powiedzenia"... Przemiana Kitty, w całej swojej idealizacji, jest dość nienaturalna. Przedstawienie aktorki jako zakochującej się w swoim mężu pod wpływem trudnych warunków zewnętrznych i niejako braku innej opcji na zdobycie uwagi stawia znak zapytania nad reżyserią zakończenia.
Film warto jednak obejrzeć, chociażby ze względu na tematykę i piękne ujęcia.