Co prawda bardziej podobał mi się Arcyksiąże Rudolf - tam lepiej pokazano słynnego syna Sissi - zarówno od strony fizycznej jak i psychicznej, ale ten film również jak na to iż ma swoje lata prezentuje się świetnie.
Dialogi są wykonane mistrzowsko - niektóre wypowiedzi aktorów porażają swoją celnością i są ostre jak brzytwa w stosunku do zakłamanego i pełnego iluzji życia dworskiego, do jakiego zmuszeni byli główni bohaterowie. Kostiumy i scenografia również nawet dzisiaj wzbudzają podziw, a aktorzy dobrani całkiem nieźle - chociaż wiadomo że Sissi już na zawsze utknęła w kreacji Romy Schneider.
Ni mniej, nie więcej polecam szczerze film - zwłaszcza jeśli ktoś lubi stare kino. 8/10
Mnie się też bardziej podobał Arcyksiążę Rudolf, a także Sandra Ceccarelli jako Sisi.