Że niby jakie mamy szanse ?
za dużo filmów SF widziałeś chyba ;]

Jesli masz na myśli Armageddony i inne tego typu filmy ala Michael Bay, to ty sie ich naoglądałeś, skoro cytujesz. Na pewno wszystkie obiekty wielkości setki metrów i więcej są dobrze śledzone. A i metody ewentulanego odsunięcia zagrożenia od Ziemi, nie będa się sprowadzac do jakiegos durnego wiercenia jak na tym filmie, tylko do zmiany trajektorni obiektu, co juz jest możliwe i to bardzo precyzyjnie.
My potrafimy sledzic takie obiekty, a tamta cywilizacja nie mogła?

-ŁAŚ

Tak, zauważyłem po fakcie, ale już było za poźno na poprawę. Przepraszam.

@ Filmosaurus Temat nie taki prosty jak Ci sie wydaje. Oczywiscie nie wszystkie obiekty podanej przez Ciebie wielkosci jest sledzonych/obserwowanych - tu po dokladne procenty udaj sie na strone NASA najlepiej. A jesli chodzi o ewent. przeciwdzialanie zagrozen pochodzacych z kosmosu to tu rowniez nie jest tak kolorowo jak probujesz przedstawic. Jest wiele teorii jak przeciwdzialac tego typu zagrozeniom, ale to dalej sa teorie, a do praktyki jeszcze wiele brakuje i sporo lat uplynie by powstal taki system obrony naszej planety.
A co do filmu, to sluszna uwaga, choc to takie filozofowanie bardziej, bo nic nie wiemy z filmu o rozwoju tej rasy obcych - rownie dobrze mogli oni nie rozwijac sie w takim samym kierunku jak rasa ludzka na Ziemi. Chodzi mi tu o rozwoj nauki, technologii itd. Zawsze bawi i zastanawia mnie to, ze wiele osob probuje zakladac cos z gory (jesli chodzi o temat hipotetycznych ras w kosmosie) na przykladzie rozwoju naszej cywilizacji - malo kto zdaje sobie sprawe, jakie to jest ograniczajace i niesluszne; chocby z powodu wspomnianego kierunku rozwoju, stopnia zaawansowania, czy innych czynnikow w stosunku do stopnia rozwoju nas samych (polecam tu wyklad prof.Michio Kaku o klasach cywilizacji), gdzie my sami wychodzimy (z tego porowniania) delikatnie mowiac blado ;). Generalnie temat-rzeka, ale warto zwrocic na ten imo wazny aspekt i sie zastanowic chwilke. Pozdrawiam.

Kolego, "my" śledzimy ledwie 10% takich obiektów, a precyzyjne obliczenie trajektorii możliwe jest dopiero gdy obiekt zbliży się do ziemi. Za przykład tego, że nie potrafimy się przed tym obronić niech będzie uderzenie meteoru w Czelabińsku z 15 maja 2013. Nikt go nie zauważył bo nadlatywał od strony słońca. Można rzec, że był niewidzialny.

Mi również przypadł do gustu motyw życia na na bliźniaczej planecie ziemi i ucieczki z niej szkoda tylko że film miał dość dużo minusów

sorry odpowiedziałem nie na ten wątek :P
A co do tematu to faktycznie w dzisiejszych czasach mamy taka szanse obrony ziemi przed uderzeniami asteroid jak narobić w kalesony

Wszystko zależy od wielkości obiektu. Poza tym tamci obcy potrafili przebyć dystans międzygwiezdny, więc owszem, powinni być w stanie bez problemu zmienić trajektorię nawet ekstremalnie dużej asteroidy.

Na dzień dzisiejszy ludzkość nie ma żadnych szans na ratunek przed asteroidą. Naoglądałeś się za dużo filmów sci-fi. Obejrzyj jakiś program popularno-naukowy w którym na ten temat wypowiadają się astrofizycy a nie twórcy filmów i aktorzy, a usłyszysz, że gdyby takie coś zagrażało dziś ziemi to nie mielibyśmy żadnych szans.