PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=760272}

mother!

Mother!
6,2 72 168
ocen
6,2 10 1 72168
5,6 40
ocen krytyków
mother
powrót do forum filmu mother!

Policzek w twarz

ocenił(a) film na 10

Minęły już 2 tygodnie od kinowego seansu najnowszego filmu Aronofsky'ego, a ja wciąż mam w głowie poszczególne kadry. To jest film, który zapada w pamięć i
trudno jest go zapomnieć. Na szczęście ja wcale nie chcę o nim zapomnieć.
To prawda, że uwielbiam filmy Aronofsky'ego, chociaż zazwyczaj ciężko się je ogląda, gdyż dotyczą one zazwyczaj lęku, bólu, bezsilności, czy też samotności. Jest on dla mnie jednym z najważniejszych współczesnych twórców - odważnym i bezkompromisowym wizjonerem kina.
"Mother!" był dla mnie rzecz jasna jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku. Po seansie poczułem się jakbym dostał "policzek w twarz", ale nie dlatego, że film mi się nie spodobał.
Przeczytałem sporo recenzji i komentarzy, które można podsumować w następujący sposób - niskie/średnie oceny filmu wynikają albo z tego, że ktoś filmu nie zrozumiał, albo z opinii o zbyt oczywistym jego przesłaniu i łopatologicznym przekazywaniu tego przesłania (tylko, że bardzo często te "oczywiste" przesłanie każdy interpretuje inaczej). Oczywiście, w trakcie seansu pojawiają się skrajne emocje, ale należy wziąć pod uwagę fakt, że taki sposób prowadzenia fabuły, kadrowanie, różnorodność gatunkowa, czemuś służą. Taki był koncept tego filmu, to Aronofsky chciał osiągnąć.
Przyzwyczajeni jesteśmy do oglądania filmów, które opierają się na bardzo podobnym schemacie. "Mother!" łamie wiele dotychczasowych podejść dot. sposobów kręcenia filmów oraz opowiadania historii. Może nam się to podobać lub nie, ale nie obrzucajmy błotem reżysera, który proponuje coś nowego, nieszablonowego. Pod względem realizacyjnym ten film jest jak powiew świeżego powietrza we współczesnym kinie, które z reguły niczym nowym już nie zaskakuje. Pomimo tego, że Aronofsky jest według mnie niezaprzeczalnie twórczy, to da się odczuć w filmie wpływ wielu innych ważnych reżyserów, którzy odmieniali oblicze kina wiele lat wcześniej (wyczułem m.in. Polańskiego, Buñuela).
Wracając do głównego tematu mojego wątku, ten film jest jak "policzek w twarz", oglądanie "Mother!" może być nieprzyjemne nie tylko w sytuacji, kiedy głowimy się o co tutaj w ogóle chodzi, ale również wtedy, kiedy zaczynamy łączyć różne wątki i zauważać w nim "treść", a każdy zauważy coś innego - nie tylko i wyłącznie odniesienia biblijne (jeśli weźmiemy w nawias ostatnią scenę zdecydowanie rozszerzą się nasze horyzonty interpretacyjne).
Podkreślić należy jedno, jakakolwiek interpretacja (główna lub poboczna) by się nie pojawiła, zawsze będzie ona rodzić skrajne emocje, gdyż dotyka ona takich kwestii, z którymi ludzkość spiera się od dawien dawna, spiera się również obecnie i spierać się będzie nadal.
Aronofsky chce tym filmem poruszyć wiele bardzo ważnych we współczesnym świecie kwestii, m.in. dewocja, mizoginizm, nienawiść i przemoc/wojny (te globalne, ale również te, mające miejsce w zaciszu domowym), które wynikają właśnie z naszych "złych", ale ludzkich cech. Reżyser przedstawił człowieka w bardzo negatywnym świetle. Być może dlatego film ten wywołuje tak negatywne emocje, bo w końcu nikt nie lubi być krytykowany, nikt nie lubi również, jak krytykuje się jego światopogląd. Według mnie zamysłem "Mother!" było jednak doprowadzenie do zastanowienia się nad samym sobą oraz naszym wpływem na drugiego człowieka oraz całe otoczenie.
Czy Aronofsky podjął się zbyt trudnego zadania? Czy nie za bardzo moralizuje? Dlaczego rości sobie prawo do poruszania w swoim filmie tak wielu nieprzyjemnych dla nas tematów? Odpowiedź: a dlaczego nie? Skoro zazwyczaj dostajemy filmy o miałkiej treści, z których nic nie wynosimy, to kto zabroni Aronofsky'emu opowiadać i filmować to, co jest ważne.
Mogę chyba jedynie napisać w imieniu tych, którzy obejrzeli "Mother!" - wszyscy dostaliśmy policzek w twarz. Ważne jest, czy szybko o tym bólu zapomnimy, czy jednak zastanowimy się nad samym sobą, by nie zadawać bólu wszystkiemu co nas otacza.
Według mnie "Mother!" jest bardzo ważnym i dobrym filmem. Można oczywiście skupić się na ocenie zdjęć (znakomity Libatique), montażu, muzyki lub jej braku (dobra decyzja Aronofsky'ego), na aktorstwie kończąc (nikt z czwórki głównych aktorów nie zawiódł, a Jennifer Lawrence zagrała koncertowo). Najważniejsza jest jednak treść filmu. Pomimo niewielkich zarzutów scenariuszowych, według mnie Aronofsky popełnił kolejne rewelacyjne dzieło, którego nie zapomnę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones