Jest noc Halloween (znów). Grupa niepokornych nastolatków wybiera się na imprezę (znów). W wyniku nieporozumienia i zbyt wysokiej ilości testosteronu w organizmie jednego z nastolatków dochodzi do strzelaniny z policją w sklepie nocnym (nowość). Bohaterowie postanawiają się schronić w znanym z dwóch poprzednich części opuszczonym domu pogrzebowym. Na ich tropie jest odchodzący właśnie na emeryturę policyjny detektyw.
Pierwsza Noc demonów wyróżniała się gęstym klimatem, dwójka stawiała na czarny humor i akcję, a na trójkę chyba zabrakło pomysłu. Podczas seansu miałem wrażenie jakby scenariusz Kevina Tenney'a powstał jeszcze przed drugą częścią. Widać tu wyraźny regres wobec Zemsty Angeli i zignorowano też pomysł na wyjście demonów poza domostwo. Tenney, który tutaj pełni tylko funkcję scenarzysty próbował coś pokombinować z punktem wyjściowym filmu ale za bardo nie wiedział jak. Fabularnie, gdyby obedrzeć film z demonów przypominałby on pierwszy lepszy (a raczej drugorzędny) slasher z randomowym zabójcą. Wątek gliniarza gdzieś na marginesie, na dokładkę i kompletnie nie działa, podobnie jak cała reszta.
Pełna recenzja na moim fejsbukowym blogu Wieczorny Seans Filmowy. Link do fanpage'a na moim profilu. Zapraszam!