Film miły, sympatyczny, przewidywalny... Tylko jedna rzecz mnie zastanawiała, czy rzeczywiście Irlandia w lutym wygląda tak zielono!?
Nie znam dobrze Irlandii, ale w filmie wygląda na maj, czerwiec, a nie koniec lutego. Marchewki wykopywane w B&B, a zwłaszcza letnia atmosfera wesela w Glendalough, podobno jednego z najpiękniejszych miejsc Irlandii (góry Wicklow). Jednym słowem - ściema. :)
Fakt, Irlandia - wiecznie Zielona Wyspa. Zatem jest zielono, nawet zimą, ale napisz czy wesele mogło odbyć sie pod koniec lutego? Dzieciaki gonią w samych koszulkach? A marchewki zbierane w ogródku w zimie? Nawet na Zielonej Wyspie nie wydaje mi sie to możlwie. :)
Irlandia jest zielona o każdej porze roku. Tam mrozów raczej nie ma, upału nigdy nie było :D
Też na to zwróciłam uwagę, do tego ten lekki ubiór w niektórych scenach. W Irlandii klimat jest łagodniejszy niż u nas, ale chyba nie aż tak.
Ale myślę, że w takim gatunku filmu jakim jest komedia romantyczna można przymknąć na to oko :D
Klimat jest dużo łagodniejszy to raz, a dwa Irlandczycy zupełnie inaczej odczuwają temperatury. Tutaj w środku zimy można spotkać dzieciaki ganiające po podwórku na boso i dorosłych w krótkich rękawkach i sandałach. To żaden niezwykły widok na ulicach Irlandii. Tutaj tak po prostu jest.