a cenisz Prometeusza! :D

Gdybyś to miał gdzieś napisane, to bym nie musiał czekać, aż mnie będziesz trollować, żeby pokumać, z kim mam do czynienia. :)

Otóż ten film nie jest o komandosach, co najwyżej o tym, jacy są śmieszni. "Decydujące starcie" nawiązuje silnie do pierwowzoru, obcy stanowi nie do końca poznane zagrożenie, marzenie militarystów, a dostajemy tu też powtórkę z psychoanalitycznej interpretacji motywu matki.

Przez cztery części obcego przewijają się różne interpretacje człowieczeństwa (względem kosmity, względem androida, do tego niepełnosprawni, do tego żądni władzy, pieniędzy i broni debile), różne interpretacje rodzicielstwa (analogie pasożyta i dziecka, opuszczenie dziecka, komputer-matka, matka kosmitów, mutacje, klonowanie jako zastąpienie rodzenia, utrata dzieci...), różne omówienie zagrożenia (w miarę poznawania obcego, tego, jak funkcjonuje, jak się zachowuje, inny jest klimat filmu, na przykładzie serii widzimy ewolucję w podejściu do zagrożenia aż po jego pozorne oswojenie w "Przebudzeniu", choć oczywiście obcy nie zostaje oswojony i zabija, to mamy sterylność i światło). Druga część nie odstaje na minus, a środowisko komandosów jest po prostu jednym z możliwych wyborów. Innym razem dostaniemy więźniów albo przemytników. Zestawienie obcego z jakimś środowiskiem to zawsze coś na kształt małego eksperymentu badawczego - jakie postawy wyzwoli pojawienie się zagrożenia, jak ludzie będą współdziałać albo sobie szkodzić.

Filmy z motywem wrzucenia grupy ludzi w zagrożenie są dość typowe, idealnym przykładem jest Cube, nie wiadomo skąd cała ta impreza, wszystko jest tu tylko pretekstem, byśmy mogli obserwować interakcje ludzi. Niedawno na podobnej zasadzie był Circle. Obcy nie jest tu wyjątkiem, choć dostajemy więcej informacji o sytuacji, nie jest tak tajemniczo.

Ten film nie jest o komandosach ani o obcych, tylko o uciekaniu ludzi przed kosmitami, cala "fabula" filmu sie do tego sprowadza. Przy czym z gory wiadomo, ze Ripley musi przezyc.
A szkoda, bo klimat fajny, scenografia bardzo dobra, tyle ze film o niczym i gry komputerowe maja bardziej rozbudowana fabule niz Decydujace starcie.

Pardon, ale nie wiadomo tego z góry, wiadomo to po tym, jak już wie się o czterech częściach filmu. Przeżycie Ripley w drugiej nie jest bardziej pewne niż jej przeżycie w trzeciej. A czekaj, tam zginęła. :)

(Z argumentem, że coś nie ma treści, trzeba ostrożnie. Daltonista na tych śmiesznych kolorowych obrazkach u okulistów nie widzi cyfr albo motylków. Czy ich tam nie ma? Za każdym razem, gdy czegoś nie widzisz, może tego nie ma, a może nie widzisz. :D A gdy nie widzisz już po tym, gdy ktoś wyjaśni, co widzimy, to daltonizm staje się metaforą jeszcze trafniejszą.)

Chcialam zwrocic Twoja uwage na to, ze jest to forum 2giej czesci, a nie 3ciej i moja wypowiedz dotyczyla czesci 2giej, gdyby dotyczyla 3ciej czesci, zamiescilabym ja na forum czesci 3.
I nie wiem, po co filozofujesz o okuliscie, skoro w tym filmie zwyczajnie nie ma fabuly. Ludzie uciekaja przed obcymi i tyle. Czegos innego sie dopatrzyles? To moze strescisz? Ale nie zrobisz tego, bo zwyczajnie ma ma w tym filmie niczego wiecej. A szkoda, bo zmarnowala sie genialna scenografia.

Przepraszam, nie umiem napisać wszystkiego, co myślę, bez użycia zdań złożonych. Postaram się pisać najprościej, jak się da:

a) a czy może wiesz, gdzie jest forum zwracania uwagi? Bo jeśli zwracasz uwagę, to chyba powinno to być na forum zwracania uwagi?

b) piszesz znając kontynuację filmu o tym, że umiesz "przewidzieć" jak się skończy. Znając kontynuację się nie "przewiduje". Czy to forum dla jasnowidzów? Czy nie możesz pisać swoich przewidywań na forum poświęconym przewidywaniom?

c) stwierdzenie, że w filmie "nie ma fabuły" jest na poziomie stwierdzenia, że w rozmowie ze mną nie uczestniczą inne osoby. Chcesz, możemy tak gadać. :)

d) napisałem WCZEŚNIEJ, co można w tym filmie zauważyć. Odpisałaś na post, w którym JUŻ PISAŁEM, czego się można dopatrzyć. jprdl, dobrze, że nie ma tu ludzi, bo bym myślał, że to idioci. :)