Reżyser nie dociera na plan filmowy. W drodze do Tybingi, gdzie ma zrealizować projekt o niemieckim poecie Friedrichu Hölderlinie, wysiada z samochodu. Zbacza z trasy i pieszo zanurza się w nieprzeniknionym lesie szwarcwaldzkim. Odzyskuje wolność czy pogrąża się w chorobie psychicznej, tak jak bohater jego nienakręconego dokumentu?
nuda!!! Dawno nie widziałem tak nudnego filmu. Aż się w głowie nie mieści. Można w tym czasie ugotować sobie chińską zupkę, odkurzyć, pozmywać naczynia, wykąpać się, etc. Nic, ale to nic interesującego. Chodzenie po lesie za artystą, to jakiś żart i kpina z widza. Każdy kto ma smartfona w łapie zrobi podobny film, a...
więcej