Muzycznie film dość fajny, ale fabuła strasznie nudna. Praktycznie nic się w tym filmie nie
dzieje tylko śpiewają i grają :)
A ja się cieszę, że tam "tylko" grają i śpiewają. Niewiele filmów przeżyłem tak jak ten. Przeczytaj co powiedział sam Carney o filmie :
"Moim zamierzeniem było zrobienie oryginalnego filmu, czegoś w rodzaju wizualnego albumu, jednak z realistyczną, współczesną historią miłosną w centrum. To świat, w którym trzyminutowa piosenka jest równie znacząca, co dziesięć stron dialogu, w którym postaci bardziej komunikują się za pomocą piosenek aniżeli słów. Piosenki w Once są kluczem do odkrycia prawdziwego sensu tej historii." Może poczytaj teksty z piosenek i obejrzyj jeszcze raz i daj się zachwycić.
Pozdrawiam
jb
Skoro tak film zachwyca to dlaczego ocena tylko 8/10? Czyżby jednak zachwycająca muzyka w filmie to za mało? Może rzeczywiście fabuła jednak nudna, gdzie komunikacja piosenkami "słowami" to za mało dla miłości...
pzdr
Uważasz, iż ocena 8/10 to mało? No wybacz, ale to ocena wszystkich użytkowników, którzy mieli okazję obejrzeć ten film, niektórych urzekła tak prosta historia inni przysypiali w trakcie. Mnie osobiście film się podobał- prosta, nie przerysowana historia i rozmowa poprzez piosenki to jest to, co robi z tego filmu coś nietypowego.
Wiesz bronka, ja jeszcze żadnemu filmowi dziesiątki nie dałem na portalu filmweb :)
Chciałem podzielić się wrażeniami po obejrzeniu filmu " Once ". Oglądając ten film zastawiałem się skąd Ja znam głównego bohatera, i wiesz co spotkałem go parę razy na Grafton Street w Dublinie mieszkałem tam parę lat, I gdy widziałem tego muzyka grającego na ulicy zawsze się zatrzymywałem, nie wiedziałem że nakręcił film. A jednak po takim sukcesie filmu, nadal można go spotkać fakt że trochę rzadziej na ulicy, to jest dla mnie zadziwiające.