Po Polańskim ''Autorze Widmo",zdecydowanie drugie miejsce pod względem kina
szpiegowskiego,w obu filmach nie ma superbohaterów i supersku....ów co przez kwadrans po
bijatyce dawno powinni być martwi od uderzeń w podłogę schody etc. i ten sk...n najgorszy ginie od
ostatniego naboju etc. .Strzelanki są ale jest ich na łyk kawy,herbaty,coli,piwa etc.Zarówno Hitch jak
i Roman udowodnili że można zrobić szpiegowski suspens bez udziwnień może z wyjątkiem sceny
samolot na polu kukurydzy-ale to wybaczam!
Dobrym filmem szpiegowskim Hitchcocka jest "Osławiona". Akcja poprowadzona jest tam o ile pamiętam bez jednego wystrzału, Cary Grant kilkanaście lat młodszy jest znacznie bardziej przekonujący, a Bergman lepsza od E. M. Saint. Może nie trzeba się było obrażać na Stewarta, który równolegle zaliczył świetną rolę w "Anatomii morderstwa"? Znacznie bardziej spójna w "Osławionej" jest też akcja, choć oczywiście widz wie tam wszystko, a tu się musi domyślać, więc co kto lubi.
"Osławiona" jest zrobiona natomiast kilkanaście lat wcześniej i przy słabszym budżecie. NbN oferuje za to świetną muzykę i efektowne ujęcia, które na szczęście nie przekroczyły granicy kiczu, nawet jeśli było blisko.
Jestem po obejrzeniu "Osłaionej" na prawdę wybitnego dzieła któremu dałem 10/10.Ingrid fatycznie lepsza bo naturalniejsza od Saint,Granta wolę w "Północy...".Ciekawostka taka,żę o "Osławonej" wcześniej nic nie wiedziałem.Pierwszy raz usłyszałem od ciebie,drugi raz wspomniano o tym filmie w "Koniec z Hollywood" Woody Allen który kupiłem w Saturnie za 9.99zł. postanowiłem "Osławioną" obejrzeć.Zdania w pierwszym wpisie nie zmieniam "Osławiona" to romans z tłem szpiegowkim,"PPZ" zupełnie odwrotnie,więc "O" należy mimo reżyserii króla suspnsu klasyfikować w romansach.Mimo wszystko szanuję twoje zdanie!!