Że w czasach przesadzonej cenzury (Kodeks Haysa obowiązywał od lat 30tych do 60tych) facet balansował, kombinował, byle nie uprościć fabuły, zachować jej ciągłość a równocześnie dostosować się do kretyńskich zasad. I tak mamy tutaj zaskakująco śmiały erotyzm pomiędzy dwójką bohaterów w pociągu, jednak Eve mówi Rogerowi, że 'będzie spał na podłodze' - bo nie wolno było sugerować seksu (te kretyńskie oddzielne łóżka dla małżeństw lat 50tych!). Roger, kradnąc strój bagażowego, zostawia gościowi plik banknotów, żeby nadal pozostawać wzorem cnót i niewinności (każda negatywna postać musiała zostać ukarana co prowadziło do absurdów w kinie - kto pamięta 'Wielki sen' i nagłe wtargnięcie policji, zastrzelenie Eddiego Marsa?). Thornhill, który wprawdzie pomógł Agencji, ale stał się niewygodny (marudził, uciekał, buntował się, strasznie chciał odebrać Eve antagoniście), zgodnie z prawdą zostałby odstrzelony i zakopany przez agentów CIA (zwłaszcza że oficjalnie 'zginął' w Rushmore), ale rząd Stanów Zjednoczonych musiał być ukazywany w całkowitej bieli, więc agenci prawie mu dupę lizali.
Ogólnie fajny film, co prawda pełen nielogiczności (czemu Rogera uznali za Kaplana? Czemu samolotem chcieli go zabić? Dlaczego pilot wleciał w tą ciężarówkę, skoro potrafił robić piękne zwroty i beczki w powietrzu? Skąd facet znał drogę do willi Vandamma?), naciągany ale... jak na tamte czasy dość odważny, pomysłowy i efektowny (scena z samolotem i kukurydzą mimo wszystko kultowa), świetna obsada, muzyka i... trzyma pod napięciem. Jak cholera.
Polecam film 'Hitchcock' z 2012 który pokazuje, w jaki sposób wyglądało przepuszczanie filmów przez cenzurę w tych czasach - i jak trzeba było je upraszczać i wybiedzać, byle dało się cokolwiek wypuścić.