Jakie znacie filmy, które odwołują się do bowaryzmu?
Ostatnio "Małe dzieci", polski "Pani Bovary to ja" (ciekawy według mnie), Chabrola "Niewierna żona", "Kochankowie" Malle, co jeszcze?
Niektórzy mówią o pani Barbarze Niechcic jako o polskiej odmianie pani Bovary, dużo mnie tragicznej, ale ciekawy charakterek.:)
Jak widać (na wątkach pojawiło się zaledwie parę osób przez te kilka lat) zainteresowanie bowaryzmem w naszym kraju jest znikome. A może cały problem z panią Bovary został na całym świecie stratowany przez freudyzm, emancypację, postmodernizm i wrzeszczące media.
Przypominam sobie dziś już mało znaną piosenkę Jacka Kaczmarskiego, którą w połowie lat 80-tych zaśpiewał (i nawet oficjalnie wydał na singlu) Przemysław Gintrowski. Ów zapomniany tekst powraca zawsze gdy odkurzam pamięć o Gustawie Flaubercie i jego najważniejszej bohaterce.
PANI BOVARY
Tylko ta woń zamorskich roślin
Przyjęcie w domu Bourgeois
Fortepian gada o miłości
Wirują fraki w trzecim pas
Walce naiwne - Francja smętna
Szelest krynolin - wachlarz min
...tylko wilgotne, brudne piętra
Tylko spłowiały bury tynk
Tylko słoneczne sny kochanków
Coraz jaśniejsze z każdym dniem
Paryski bulwar o poranku
Nad przerażonym miastem mknie
Tylko ta pewność, że i potem
Nic się nie zmieni wokół nas
Pomysły wujków, plotki ciotek
Wieczór, latarnie, życie, czas
Tęsknota za kimś, kogo nie ma
Chociaż na palcach cicho wszedł
...tylko tak czule pieści Emma
Pluszowej sofy ciepły grzbiet.
A jeśli chodzi o filmy, to bohaterki Woody'ego Allena często rozwijają wątek flaubertowski. Szczególnie te grane przez Mię Farrow, np. "Alicja".
Autorem wiersza "Pani Bovary" jest Krzysztof Maria Sieniawski. Utwór pochodzi z programu "Mury" tria Kaczmarski-Gintrowski-Łapiński.
Pozwolę się odwołać do Twojej wypowiedzi. Niestety zapominamy o bovaryźmie, może to i dobrze, to ogromny problem. Jeden z problemów egzystencjalnych. Tak naprawdę sami stykamy się z nim, nie znając jego definicji.
Jeśli nadal poszukujesz i jeszcze nie oglądałaś: http://www.filmweb.pl/film/Odchodz%C4%85c-2009-502896
https://www.filmweb.pl/film/Lady+M.-2016-759174
https://www.filmweb.pl/film/Take+This+Waltz-2011-558338
Ciekawy temat, tylko, co rozumiesz przez określenie Bovaryzm? Nieszczęśliwą, znudzoną żonę z klasy średniej? Takich filmów jest mnóstwo. Moim zdaniem wpisuje się w tę stylistykę np. "Niewierna". Tylko, że ja czytając tę powieść, a przeczytałam ją, będąc już dorosłą kobietą, bo w liceum jakoś nie miałam weny na te powieść. Nie dałam rady przebrnąć. Na szczęście jakoś dałam radę na lekcjach:) Ale ad rem. Może spłycę, ale ja widzę wręcz kliniczny opis choroby afektywnej dwubiegunowej. Typowe dla tej choroby pobudzenie w okresie manii. Wzmożony popęd seksualny, potrzebę ryzyka, niefrasobliwe decyzje, zadłużanie się w poczuciu bezkarności, bo ma się wtedy uczucie wszechmocy i nie dopuszcza się złych scenariuszy. Jest ciągła potrzeba adrenaliny, ryzyka. A potem nagle skrajna depresja, apatia, myśli a nawet próby samobójcze. Z czasem sytuacja staje się tragiczna, bo konsekwencje działań w okresie manii (czyli nieprzemyślane romanse a nawet przypadkowe stosunki seksualne, bo popęd płciowy w tej fazie jest wręcz na poziomie nimfomanii lub seksoholizmu, długi, często hazard, niszczenie więzi rodzinnych, społecznych itp.) dopadają nieszczęśnika, zatem na charakterystyczną dla tej choroby depresję endogenną, nakłada się depresja spowodowana trudnymi konsekwencjami manii (długi, choroby weneryczne, rozpad rodziny, zerwane więzi przyjacielskie, biznesowe). Ja tak widzę Madame Bovary. Nie uciekam naturalnie od głębszego spojrzenia. Inteligentna i urodziwa kobieta, zasługująca w swoim mniemaniu na więcej niż jej status społeczny może zapewnić. Zasady i podziały społeczne w owym czasie były bezwzględne, szczególnie dla kobiet, które przecież nie mogły pójść na studia i rozszczepić atomu albo zrobić kariery w korpo. Jeżeli dodamy do tego dziewczynę, która zupełnie nie zna życia, a wychowana została na literaturze romantycznej, rycerskich baśniach o wielkich damach i romantycznych miłościach to dramat gotowy. Taka osoba w naszych czasach miałaby szansę się odnaleźć i być szczęśliwą. Jednak opis Flauberta dla mnie to opis choroby i ta kobieta nawet w naszych czasach dążyłaby do tragedii. Te nagłe napady melancholii, gdy bohaterka była niemal w katatonii. I potem nagłe, z dnia na dzień nadaktywność. Zaraz włączam ten film bo jest na HBO właśnie. Bardzo jestem ciekawa, jak pokaże dramat bohaterki uwielbiana przez mnie Isabelle Huppert. Przepraszam jeżeli spłyciłam nieco tę powieść.