Joe Johnston chciał zrobić film o dinozaurach a nie miał pomysłu. To tak jakby ktoś chciał zostać trenerem polskiej reprezentacji, a nie miał pomysłu na to kogo wybrać do oficjalnej 11 zawodników reprezentacji. Film dopiero nabrał klimatu dwóch poprzednich części w scenie w ptaszarni i ataku Spinozaura na Barkę i nagle zonk kończy się po 90 minutach z napisami włącznie. Jak miałem 10 lat to film mógłby się bez żadnych zarzutów podobać, bo w takim wieku jeszcze ciężko określić czemu jest on pod względem fabuły i efektów słabszy od filmów z 1993 i 1997 roku i ogląda się go właśnie ze względu na dinozaury. A teraz scena z gadającym raptorem, Spinozaurem poruszającym się bezszelestnie jak Batman, któremu dzwoni telefon w brzuchu czy raptorów, które reagują na dźwięk piszczałki jak kobra na dźwięk fletu pozbawiają te zwierzęta zachowania do jakiego się już widzowie przyzwyczai. Oby Jurassic World uniknął tego schematu.

Dobrze mówisz.
W Jurassic World coś tam na tlairerze widziałem i coś tam niestety będzie typu "piszczałki" dla raptorów ale nie chcę spoilować i mówić co to konkretnie będzie. W sumie mnie to nawet "zaskoczyło" co zobaczyłem na jednym krótkim filmiku.

Wiem o co Ci chodzi, ale na wszelki wypadek ostrzegę pozostałych, że spoilerujemy ;)

UWAGA SPOILER DOTYCZĄCY CZWARTEJ CZĘŚCI JURASSIC WORLD
http://40.media.tumblr.com/23e2ec7a7ab41e545d6db5020fbbfa96/tumblr_ng8anpMHiW1qa kuiqo1_500.jpg

Też byłem zniesmaczony wątkiem tresowanych raptorów dopóki nie zobaczyłem tego zdjęcia. Przypomniało mi się wtedy wówczas o pewnym paleontologu Gregu Ericksonie, który opiekował się na farmie aligatorów jednych z tych gadów Boomerem. Boomer nie wykazywał nigdy wobec Ericksona agresywnego zachowania, bo ten był przy jego narodzinach i zaszła wówczas wież metodą imprintingu. Aligator zaczął uważać Erikcsona jako swoją matkę i darzył go respektem, ani razu nie atakując naukowca. Podobną sytuacją widziałem w lutym na kanale National Geografic. Obserwując stado hien cętkowanych biolog powoli zyskał zaufanie samicy alpha i ona pozwoliła jemu opiekować się jej młodymi nie atakując go, Potem gdy biolog został również zaakceptowany przez reszte stada, to mógł nawet przebywać wśród stada hien w trakcie żerowania nie bojąc się że te zwierzęta będą chciały pożreć także i jego. My widzowie przyzwyczailiśmy się do wizji raptorów jako aniołów śmierci, ale nie zapominajmy że to są inteligentne zwierzęta podobnie jak ptaki, a one bardzo łatwo poddają się tresurze w ogrodach zoologicznych . Nawet sam John Hammond mówił w pierwszym Parku Jurajskim, że stara się być przy wykluciu każdego dinozaura, bo dzięki temu zdobywa ich zaufanie, więc Chris Pratt mógł tym sposobem zyskać zaufanie velociraptorów i rozpocząć ich trening tak jak to ma miejsce z cyrkowymi tygrysami i lwami.

Też coś kiedyś oglądałem o kolesiu i jego aligatorze, którym się opiekował od małego a aligator w wieku dorosłym go akceptował. Rzeczywiście są przeróżne przypadki jak zwierzęta mogą zaakceptować człowieka. Z tym aligatorem co oglądałem to coś sobie tam podejrzewali, że być może jak był mały to miał jakiś uraz głowy czy coś tam i dlatego jego zachowanie było takie a nie inne wobec tego człowieka, który się nim zawsze opiekował. No ale myślę, że nic tam na jego zachowanie nie wpłynęło. Jest to już udowodnione, że zwierzę może akceptować człowieka w pewnych warunkach. Też pamiętam coś o waranie, który był przyzwyczajony do człowieka.
Czyli nie ma co narzekać na to, że Raptory są wytresowane w Jurassic World :) Przynajmniej na mnie zrobiło to wrażenie jak zobaczyłem tą scenkę.

Bo nie widziałeś/aś "Jurassic World". To dopiero jest chała.
Co zdumiewające, film ma nawet gorsze efekty specjalne! Jednak te dinozaury animatroniczne jedynie wspierane przez efekty specjalne robią dużo większe wrażenie niż te w pełni wygenerowane przez komputery. Te u Spielberga i Johnstona mają ciężar (ziemia pod nimi drży), ich skóra jest pokryta łuską, porami, z ich nozdrzy wychodzi prawdziwe powietrze. To wszystko naprawdę dodaje realizmu!