W Złotej Erze Tanga Aníbal "Pichuco" Troilo był ikoną. Dyrygowana przez niego orkiestra stała się częścią historii Argentyny i jest - jak pokazuje dokument Martin Turnes... Zobacz pełny opis
W Złotej Erze Tanga Aníbal "Pichuco" Troilo był ikoną. Dyrygowana przez niego orkiestra stała się częścią historii Argentyny i jest - jak pokazuje dokument Martin Turnes - wciąż w niej żywa. Gdy studenci szkoły muzycznej odnajdują blisko pół tysiąca napisanych ręką Pichuco partytur postanawiają dać im drugie życie. Ich próby w filmieW Złotej Erze Tanga Aníbal "Pichuco" Troilo był ikoną. Dyrygowana przez niego orkiestra stała się częścią historii Argentyny i jest - jak pokazuje dokument Martin Turnes - wciąż w niej żywa. Gdy studenci szkoły muzycznej odnajdują blisko pół tysiąca napisanych ręką Pichuco partytur postanawiają dać im drugie życie. Ich próby w filmie przeplatają się ze wspomnieniami znanych muzyków, dla których utwory Troilo stanowiły nieskończone źródło inspiracji, nieszablonowego podejścia do muzyki i unikatowej energii. Gdy Pichuco zmarł, Argentyna płakała po nim łzami tak rzewnymi jak po śmierci innej ikony tanga, śpiewaka Carlosa Gardela. Dokument Turnesa pozwala zrozumieć dlaczego. W jednym momencie Argentyńczycy pożegnali nie tylko kogoś, kto swoją twórczością inspirował muzyków różnych gatunków, ale przede wszystkim osładzał życie zwykłym ludziom.