Hunter (Brian Raetz) zabiera grupę nowojorskich przyjaciół z powrotem na swoją rodzinną farmę w Michigan. Potrzebuje ich wsparcia w konfrontacji z ojcem Waynem (Derek Reynolds) po tym, jak ujawnił się jako gej, z czym konserwatywny rodzic nie może się pogodzić. Jedynie matka z siostrą witają Huntera radośnie i zaczynają przygotowania do przyjęcia dla niego, nie wiedząc, że właśnie pojawił się seryjny morderca...
Nie wiem dlacźego to oglądałam, ale jednak oglądałam... więc nie mogło być takie źłe ;] strasźne ani trochę, bo nie oglądam sama strasźnych horrorów, jest utrźymane w stylistyce horroru-komedii, raź nawet pocźułam Bollywood. Tylko jedna scena była tak nudna, źe musiałam ją prźewinąć. Roźrywka w sam raź na Wielkanoc.