Naoglądają się takiego g. a potem cwaniakują jacy z nich waleczni ludzie...
A najbardziej mnie zdziwiła jedna rzecz:
Jeden łobuz sprał na kwaśne jabłko przyjaciela głównego bohatera, a pod koniec obaj (czarny charakter i dobry charakter) się sobie kłaniają nawzajem...
Gówniarz zamiast jakieś walki, powinien iść siedzieć do więzienia, gdzie by dostał wycisk od współwięźniów... ewentualnie powinien dostać kulkę w łeb, w akcie zemsty od pobitego.
Wiedzcie dzieciaczki, że co innego gdy dwóch kozaków się dobrowolnie pierze, z inicjatywy obu, to nie problem, ale jeżeli jeden atakuje i pierze słabszego, który nie pisał się na konfrontację siłową, to jest to bandytyzm a nie waleczność...