Wg mnie ten film zrobił jedynie szkodę dyskusji nt.alkoholizmu, którą potencjalnie mógł wywołać..
Pokazanie takiego ekstremum co najwyżej zdystansowało tego chichrającego się widza, który
pomyślał, że go to nie dotyczy, nigdy nie będzie i w ogóle dobrze, że to nie on.. Poza tym
Smarzowskiego natężenie patologii i fizjologii na minutę robi się po prostu nudne.. Plus za obsadę
:)