ja nie zaliczam się, i to zdecydowanie, ani do jednej, ani do drugiej kategorii - bardzo lubię za to filmy Smarzowskiego, tak więc ten film będzie wyjątkiem :(
Mnie film bardzo znudził, nie zszokował zaś ani trochę. Fizjologia- i problemy z nią po alkoholu -nie są pokazane zbyt "hardcorowo", ale jakoś stają się głównym problemem alkoholików w tym filmie - ma się czasami wrażenie, że gdyby nie to- alkoholizm już by im nie przeszkadzał w życiu.
Ze szczegółów do czepiania- zadziwia picie, przez wszystkich bohaterów-wódeczki tylko ze sklepu ;) (wyjątek likier miętowy ) i możliwości seksualne głównego bohatera- czy to na kacu, czy na odwyku, czy będąc "w ciągu" zawsze coś ;)
Poza tym-oprócz głównej roli, wszyscy świetnie zagrali. (rola Woronowicza trochę jak parodia Kieślowskiego, ale to nie wina aktora)
Nie odradzam obejrzenia- bo uważam, że film może się, mimo wszystko, podobać.