Już dawno nie czekałem tak na polski film.
Ja też dawno tak nie czekałam, zwłaszcza na polski film, i już jutro może się uda.
Zaglądam tu regularnie i średnia ocen systematycznie sie obniża. Niektórzy (może zbyt młodzi, żeby zrozumieć?) narzekają. Nie mogę się doczekać.
Byłam dziś wieczorem i muszę powiedzieć, że film szalenie klimatyczny! Jam jest jeszcze młoda dusza i na początku rzeczywiście trochę mnie drażnił. Może to dlatego, że spóźniłam się na seans i opuściłam kilka pierwszych minut, a tak z rozpędu trudno było się odpowiednio do niego wyciszyć. Potem jednak przekonałam się do takiego a nie innego sposobu opowiedzenia tej historii. Historii wzruszającej, ale nie przesadnie i na siłę, takiej idealnie słodko-gorzkiej. To, co w tym filmie najlepsze, to właśnie zachowanie równowagi. Każda piekielnie smutna scena jest rozładowywana jakimś rozbrajającym motywem (ostatni tekst o kubku był tego najlepszym przykładem). Ogólnie dialogi nieziemskie. Co do aktorstwa to również wysoko. Mówię tu także o... Filadelfii, z której miałam niezły ubaw, bo pod względem zachowania bardzo przypomina mojego psiaka ;) Ale zgodzę się, że wiek ma spory wpływ na sposób rozumienia Pora Umierać. To taki film, który każdy widz odbiera inaczej. U mnie przywołał kilka ciepłych wspomnień i stał się okazją do głębszej refleksji. Pięć lat temu takiej refleksji by nie wywołał. Za pięć lat będę zapewne na niego patrzeć już zupełnie inaczej. O dłuższym okresie czasu nie chcę nawet myśleć.
Jak się trochę pozachwycałam, to jeszcze dodam: czerń i biel mnie nie przekonują. Ja ten film widzę w ciepłym kolorze sepii, o. Poza tym niektóre sceny wydawały mi się trochę przegadane, ale to uczucie rozmyło się w końcowym wrażeniu. Na razie nie oceniam, zrobię to może patrząc z perspektywy czasu. W każdym razie jestem na tak.
PS A ocena poleci w dół, to więcej niż pewne. Ale może nie jakoś drastycznie? Tego filmu nie będą raczej puszczać w Multikinach, a to zawęża liczbę przypadkowych odbiorców.