Tak, to zakończenie było absurdalne - szef, słynący z bezwzględnego wyciągania konsekwencji od swoich podwładnych i bezapelacyjnie przestrzegający własnych zasad bez żadnego powodu oszczędza kolesia, który go oskubał na gruba kasę... Hmmm... faktycznie, troszkę dziwne.. też uważam, że na logikę bohater powinien zginąć...

Zgadzam się- główny bohater powinien zginąć i myślę, że powodem nie tylko powinno być tylko to, że roztrwonił pieniądze. Scenarzysta powinien bardziej pokazać nam jego walkę z nałogiem, którą powinien zakończyć tam na stadionie, pokazując, że jedyną wolnością, jaką nas czeka jest śmierć i że to ona jedyna może nas z tego wszystkiego wyciągnąć- coś na wzór Aronofskiego.

A co do Cox, to wszędzie się rozpisuję, że jest bardzo dobrą aktorką, która ciągle daje mi dowody tego, że jest jedną z najlepszych w swoim fachu. Uwielbiam tą kobietę. Posłaniec był 23 jej produkcją, którą obejrzałem i muszę przyznać, że to co ona wyprawia na ekranie to czysta magia i fantazja ;)

Oglądałam ten film niedawno i tylko dlatego, że mąż skakał po kanalach jak to zwykł czynić:P nIc mu nie odpowiadało, ale ja poprosiłam o postój... wciągnął mnie film, oglądałam, mimo późnej pory do końca, bo czekałam na jakieś może nie spektakularne zakończenie, ale bardziej sensowne. Cóż, sam film niezły, ale zgadzam sie z Wami- zakończenie nijakie, dziwne... a szkoda.

Główny bohater dostawał dużo szans na ułożenie sobie życia - kobieta, dziecko, wygrał nawet sporo pieniędzy. Ale nie potrafił z tego skorzystać. Dopiero gdy porządnie dostał po tyłku, tak że jego własne życie straciło dla niego wartość, potrafił zdobyć się na najwyższe poświęcenie. Poświęcił swoje życie za rodzinę (mógł uciec, ale wtedy zginęła by jego rodzina). To, że przeżył to kolejna szansa, która została mu dana. Dla mnie taki sens ma ten film - jeśli ktoś nie potrafi rozeznać co w życiu jest naprawdę ważne, pakuje się w kłopoty i czasem dopiero porządny kopniak pozwoli mu zrozumieć co jest ważne. W tym filmie jest mowa o Bogu. Deep nie zabił go bo nie chciał, pozwolił aby los (Opatrzność?) rozstrzygnął.