Film świetny! Tylko początek szkolenia wojskowego całkowicie przypomina sceny z Full Metal Jacket, nawet nadawanie przezwisk. ;)
Nie można porównywać tych dwóch filmów, a tym bardziej scen ze szkolenia, po prostu obozy szkoleniowe wyglądały podobnie i trudno nakręcić coś innego teraz, jednak w filmie Stanleya szkolenie było pokazane całkiem poważnie Naprawdę można było zobaczyć jak kolesiowi siada psychika a w produkcji Mela mamy istną sielankę, poza jednym mordobiciem i te głupie uśmieszki głównego aktora, porażka.Ogólnie to tego filmu nie można stawiać obok takich dzieł, jak np. Full Metal Jacket ale to tylko moje zdanie. Pozdrawiam