Mel Gibson wrócił do starej dobrej reżyserii i wspaniale postąpił, tworząc tego typu film wojenny, bo widać, że tego typu produkcje mu odpowiadają.
Świetna rola A.Garfield'a, którego w końcu mogłem zobaczyć w czymś bardziej poważnym, i wypadł naprawdę przyzwoicie.
Film naprawdę dobrze zrobiony, sceny dzieciństwa, później wątek miłosny..wplątywany poniekąd z pierwszymi krokami w wojsku, to wszystko po prostu grało jak należy, jedynie sceny z ratowaniem pozostałych w ostatnim akcie mogą być nużące, ale w końcu taka była historia, i z przymrużeniem oka warto pozwolić, aby seans trwał, bez konieczności zaniżania oceny.