Film przedstawia narkotyki jako absolutne zło, podczas gdy nim nie są. Oglądając film można wywnioskować, że każdy kto bierze narkotyki całkowicie zniszczy sobie życie, a w rzeczywistości większość ludzi się narkotyzuje (alkohol) podczas gdy niewielu kończy tak jak bohaterowie filmu. To że u nas legalnym narkotykiem jest alkohol a nie np marihuana świadczą wyłącznie uwarunkowania kulturowe (tudzież głupota polityków). Powiedz europejczykowi, że alkohol jest zły, a popuka się w czoło. Powiedz Jamajczykowi, że trawa jest zła, a popuka się w czoło. Powiedz Indianinowi, że meskalina jest zła, a również popuka się w czoło. Powiedz hindusowi, ze opium jest złe, on także popuka się w czoło. Wreszcie pozwiedzałbyś odkrywcy LSD, Albertowi Hofmannowi że ten narkotyk jest zły, a roześmiałby Ci się w twarz. Człowiek ten mimo iż całe życie eksperymentował z LSD (napisał książkę na temat jego działania)przeżył w dobrym zdrowiu uwaga... 102 lata!
Wszystko to są używki, używki przeznaczone dla ludzi. Owszem, można stracić nad nimi kontrolę, ale tu decydujące znaczenie ma nie sam środek. czy skutki jakie wywołuje, ale psychika i podejscie biorącego.
Co do filmu, muszę przyznać że dobry, ale ze względu na jego przekłamanie i propagandowy charakter daje 6/10
Kontrolę to czasami tracę, ale nad nerwami, gdy widzę rażące przykłady ludzkiej głupoty i ignorancji. Ale to tak nawiasem mówiąc.
przecież narkotyki nie są tak do końca złe... nie denerwuj sie tylko
sprobuj sie uspokoic...jakos ;)
bo ktoś kto nigdy niczego nie spróbował (i nie brał tylko dla 'dobrej zabawy') nie zrozumie tego, co autor wypowiedzi chciał nam przekazać. narkotyki nie są złe. to brak umiaru jest zły.
Dokładnie. Same używki nie są od razu złe, zły może być sposób w jaki z nich korzystamy.
Ale od tego sie zaczyna, nie wszyscy tak koncza, ale bohaterowie z filmu też zaczynali dla zabawy... a jak sie skonczyło?
Już nie pamiętam dokładnie, ale coś się stało z głównym bohaterem, że musiano mu w rezultacie amputować rękę, a jego matka zwariowała (nie z tego powodu, tylko chyba też od pewnych substancji).
Tak musiał obciąć rękę bo wdała się martwica a nikt nie będzie się przejmował ćpunem który zrobił sobie to na własne życzenie...
Ależ oczywiście narkotyki to wcale nie zło. To same dobro i szczęście świata. Teraz to ja popukam się w czoło.
Żadna psychika i podejście biorącego nic nie działają. W każdym razie na krótką metę.
Alkohol a narkotyk to co innego. Owszem obie używki, ale o innym działaniu. Alkohol można spożywać normalnie, nie przedawkowując i nie ma wtedy efektów ubocznych w przeciwieństwie do narkotyków, których zażywanie zawsze prędzej czy później wyjdzie bokiem.
Nie zgadzam się z Tobą, ale to moje zdanie.
A film bardzo mi się podobał.
Alkohol to narkotyk o średniej mocy. Dla przykładu większej niż marihuana lecz mniejszej niż heroina. Można go bez problemu przedawkować (zapić się na śmierć), podczas, gdy istnieją narkotyki, których nie da się przedawkować (np. marihuana). Ponadto alkohol jest jednym z bardziej toksycznych narkotyków i wywołuje poważne skutki uboczne od kaca i wymiotów zaczynając, poprzez wrzody, na marskości wątroby kończąc.
W dodatku alkohol powoduje uzależnienie fizyczne, a po spożyciu wyzwala agresję u większości osobników. Wszystkie te fakty czynią go jednym z groźniejszych narkotyków.
Bo ktoś tak nazwał, a Ty za nim powtarzasz? Obie te substancje mają działanie psychoaktywne, czyli obie są narkotykami. Oczywiście używkami tez są.
oczywiscie ze obie są uzywkami, co nie zmienia faktu ze narkotyki to nie jest nic dobrego jak twierdzisz
I obie są narkotykami. Jeśli twierdzisz inaczej, to podaj chociaż jeden sensowny argument na poparcie swojej tezy.
Nie twierdze, że narkotyki są dobre, bo nie są ani dobre ani złe. Można ich jedynie dobrze (rozsądnie) lub źle (nierozsądnie używać) i na pewno nie są dla wszystkich. Jest grupa ludzi, którzy władują się w uzależnienie po uszy obojętnie czym będą mieć do czynienia z kokainą, alkoholem, amfetaminą, czy czymkolwiek innym, ale jak już pisałem jest to kwestia psychiki i podejścia.
jak masz na tyle mocna psychike zeby nie brac to ok, ale jezeli zaczynasz
brac bo masz ochote, bo jest fajnie, bo chcesz zaimponowac kolegom i mimo
ze uwazasz ze nie bierzesz regularnie to juz masz problem
Czemu wszyscy zawsze wmawiają każdej osobie która coś weźmie, wypije, zapali że robi to żeby zaimponować kolegom? To chyba najbardziej irytujący tekst jaki można usłyszeć. Mam ochote wpieprzać suchy chleb i popijać deszczówką żeby nie musieć słuchac takiego pieprzenia już, trzeba być szaraczkiem niewychylającym się w rzadnej kwestii bo inaczej każda przyjemność będzie niszczona tym tekstem.
Alkohol jest narkotykiem - dawniej, np. w czasie wojny używano spirytus do wprowadzenia w narkoze co czasami kończyło się tragicznie - przedawkowaniem.
Nie słyszałem by do tego celu dało się używać marihuanę, więc o ile o czymś nie wiem to nie powinno się nazywać tego narkotykiem.
Wygląda na to, że jeden użytkownik jest miłośnikiem nielegalnych narkotyków, a jeden bardziej woli legalne narkotyki, czyli alkohol. Nie próbowałem tych pierwszych, ale słyszałem, że mają jakieś zalety chociaż do końca nie wiem jakie mają wady oprócz tego, że można się uzależnić. Wiadomo uzależnienie od czegokolwiek jest złe i chyba nie trzeba być Einsteinem, żeby to stwierdzić. Pewne jest też to, że zdrowy człowiek nie powinien przesadzać z jakiegokolwiek rodzaju narkotykami czy lekami.
Zgadzam sie w 100%. Jedyna rzeczą ktora mi sie w filmie nie podobała to fakt ze lekarz sprzedawał tak naprawde leki o działaniu narkotycznym i co? Zero konsekwencji? Wiem ze ten film daje jasny przekaz ze dragi prowadzą do czegos strasznego. Zaś kolega który tak broni dragow.... nie oceniajmy ze niewiadomo czego próbował czy bierze. Jeśli umie to kontrolować i potrzebuje tego do zycia ok. Zaś jest bardzo dużo ludzi na świecie którzy biorą bo chcą sie poczuć lepiej, gdzie prowadzi to tylko do osłabienia organizmu, uzależnień , chorób psychicznych i wreszcie śmierci. Dobry przekaz tego filmu. Jednak na wiecej niż 8 nie zasługuje.
Słyszałem, że narkotyki działają tak, że najpierw czujesz się lepiej, a potem musisz zażyć żeby czuć się normalnie. Trochę to by było analogiczne do alkoholu, bo co prawda może większość nie jest uzależniona, ale często tak jest, że większość nie potrafi sobie wyobrazić meczu bez piwka czy imprezy bez wódki. Coś w tym na pewno jest.
Wiem, że stare ale się wtrące bo czemu nie. Dawniej używano amfetaminy i pochodnych do leczenia między innymi otyłości/nadwagi, ADD/ADHD (w przypadku ADHD w zasadzie nadal się to robi) więc lekarze nie mieli żadnych konsekwencjii prawnych przez to ponieważ było to całkiem legalne. To, że lekarz Sary był nieprofesjonalnym h***m to już inna kwestia.
Nie wiem czy w ogóle możesz tak mówić, na jakim fakcie to stwierdzasz? Alhokol pije każdy, a w moim gronie znajomych/ludzi, rodziny i w ogóle, nie znam nikogo u kogo alkohol wywoływałby agresję. Nawet jeżeli są przypadki, że ludzie są bici, patologia etc. to przyjmij fakt, że alkohol piją wszyscy, a narkotyki nie. Zobaczyłbyś co by się działo gdyby wszyscy brali "narkotyki", ja bym sie bał wyjść z domu, osobiście mówiąc.
bo byś został zaczepiony na ulicy w stylu 'hej, jak leci, dobrze spędzasz dzień?'
i obdarzony uśmiechami? nie po każdym narkotyku człowiek wyjdzie na ulicę.
alkoholu nie pije każdy. ale alkohol jest narkotykiem, czy tego chcesz czy nie. a gdyby kazdy 'brał' lub bardziej trafnie 'spróbował' raz kiedyś, to myślę że nie byłoby tyle zła i agresji.
Alkohol to nie narkotyk? O matko, weź poczytaj raporty WHO o marihuanie
(gdzie jest porównywana z alkoholem i tytoniem), a nie pieprzysz głupoty
trzy po trzy. Kocham takich ekspertuf jak Ty.:)
CZŁOWIEKU! Alkohol to obok opiatów jeden z najsilniej uzależniających narkotyków, powoduje ogromne zmiany w mózgu, nasila agresję, hamuje i osłabia procesy poznawcze, takie jak pamięć, koncentracja, uwaga czy percepcja. Delirium alkoholowe porównywane jest do heroinowego. Do tego produkty rozkładu alkoholu działają szkodliwie na mózg, wątrobe i inne organy - to są FAKTY. Nie będę wspominać o tragicznych skutkach społecznych, rozbite rodziny, wypadki samochodowe itd. To, że wielowiekowa kultura i obecne prawo daje przyzwolenie na ćpanie etanolu, wcale to nie oznacza, że alkohol nie jest NARKOTYKIEM! Bo jest i to bardzo groźnym.
CZŁOWIEKU! To ty się zastanów co piszesz porównując alkohol do opiatów! Alkohol pity w rozsądnych ilościach wpływa korzystnie na zdrowie np. lampka wina na trawienie, piwo na nerki czy nalewki lecznicze na różne schorzenia.
Teraz podaj mi bezpieczną i korzystnie wpływająca na zdrowie dawkę heroiny!?
Poza tym alkohol można pic przez całe życie i się nie uzależnić(obojętnie czy pija się wódkę, piwo, wino czy jakikolwiek inny trunek-oczywiście pod warunkiem, ze zachowa się rozsadek!)- w przypadku heroiny jest to NIEMOŻLIWE!
Masz przekłamany obraz alkoholika, uwierz mi, że łatwo wpaść w nałóg alkoholowy. Opiaty także mają działanie lecznicze, zresztą jak każdy prawie narkotyk; morfina czy kodeina ma wiele zastosowań w medycynie. Heroina jako półsyntetyk, zażywana w małych dawkach (takich, by mieć działanie psychoaktywne) raz na jakiś czas tak samo nie uzależnia, jak alkohol pity w dużych odstępach czasu. Heroinę zresztą dałem tutaj jako przykład, porównaj sobie marihuanę z alkoholem, co wcale nie oznacza, że porówanie heroiny z alkoholem jest złe. Badania medyczne jednoznacznie mówią o podobnym potencjale uzależniającym opiatów i alkoholu. Co ciekawe taka np. amfetamina czy halucynogeny (choć bardzo niebezpieczne) prawie w ogóle fizycznie nie uzależniają, a są bardzo nielegalne. Pewnie tego nie wiedziałaś? Ludzie są zmanipulowani przez media, religie itp, nie mają rzetelnej medycznej i naukowej wiedzy na te tematy. A szkoda, bo legalizacja na dobry początek mało szkodliwej marihuany przyniosła by więcej dobrego niż złego.
Pozdrawiam