"Katty Scruggs: You got anything?
Ron Martz: [scoffs] Local cop discovered yesterday he's actually second cousins with a Polish gymnast. Is that a story?
Katty Scruggs: Doesn't get me hard.
Ron Martz: Me neither."
Pierwsze wrażenie co do tych słów jest podobne do powierzchownej oceny Kowalskiego z Gran Torino (2008). Polaczek rasista o budowie konserwy z puszkowanym Pabst Blue Ribbon w prawej dłoni i ze strzelbą w lewej. Taka interpretacja jest oczywiście płytka i zła. Na pierwszy rzut oka można odebrać dialog jako przytyk lecz da się tu wyczuć subtelny akcent humorystyczny. Odkrywanie polskich korzeni zagościło dziś na stałe w amerykańskich rodzinach i jest chyba traktowane jako coś neutralnego, powszechnego a może nawet pozytywnego? Jak słychać przesycenie jest tak ogromne, że nie jara nawet Olivii. :)
Za taki niewielki smaczek i rolę Hausera warto dorzucić oczko do oceny a Eastwoodowi honorowe obywatelstwo Szczebrzeszyna i kilkadziesiąt milionów na film bezpośrednio o nas tym razem.