Otóż o ile animacja była ładna, o tyle warstwa fabularna była dla idiotów. Wkurzająca
główna bohaterka, która wkręciła się do zamku bez pytania, rządziła się i wręcz
demolowała
go - w ogóle wykonując bezsensowne czyny. Przykład, wyniosła tego ognika aby zamek
się
rozpadł, po to by ukryć się w jego ruinach.
Albo (spojler) zakończenie. Mega zła królowa czy ktoś odpuściła wojne, bo Ci się
pocałowali? Ale co ją to obchodzi.
Dla małych dziewczynek, które wierzą że miłość odmieni świat.
Nie będąc małą dziewczynką, nie będąc nawet wielbicielem japońskiej animacji pozostaję pod wrażeniem ,,Zamku ..."
Good night and good luck, esforty.
7/10
Hm, niezależnie od twoich przeżyć i ich wpływu na twoją opinię, Megaxing, ten film to coś pięknego. Piękno ma to do siebie, że nie wszyscy je rozumieją...
Ja uważam, że pewne flmy trzeba obejżeć kilka razy, aby zrozumieć ich fabułę tak jak chciał to przedstawić reżyser.