wszystkie japońskie produkcje pamiętam jak byłam mała to oglądałam czarodziejkę z ksiezyca i ta miłosc do anime coraz bardziej we mnie rosła;)szkoda tylko ze sa one dabingowane bo ja wole z napisami oglądac bo jezyk japoński tak pięknie brzmi....
mi w głowie utkwiła księżniczka monoke, dopiero teraz znalazłem nazwę i muszę obejrzeć, jak na tamte 10lat, to było to dla mnie ogromne wrażenie, a oprawę graficzną zapamiętałem bardzo dobrze, z resztą skonfrontuję to w najbliższy czasie
zamku hauru nie oglądałem, ale jak słyszem prawie każde dzieło studia ghibili to coś wyjątkowego