Dzięki drogie panie i panowie za rozrywkę. dawno się tak nie uśmiałem :) Cała ta dyskusja jest żałosna i zmierza do nikąd... P.S. tak się zastanawiam czy ktoś w tym szacownym gronie kojarzy cudownego, nieodżałowanego ś.p. Jeffa Buckley'a ? Pewnie nie. To był TAKI "grunge'owy" artysta ehh. Swoja drogą kumpel Cornella... Na rozładowanie emocji polecam "Grace" - może was pogodzi.
nie wiem o co be, ale też polecam Buckleya:) o każdej porze:) zawsze i wszędzie:)
Milo slyszec, ze ktos pamieta o Buckleyu :) byl muzykiem jakich malo, zdecydowanie godnym polecenia! Jako zagorzala milosniczka jego osoby i muzyki przede wszystkim, polecam!
Też bardzo polecam Buckleya, ale Tima, ojca Jeffa, którego płyty są jednak znacznie ambitniejsze od płyt syna.